Gosiu i
Gosiu, u nas z podziałem prac jest tak zabawnie, że M proponuje mi często gęsto pomoc, a ja zachłanna na prace ogrodowe wcale jej nie przyjmuję

Grzebanie w ziemi to jest coś, co lubię najnajbardziej na świecie i niechętnie się dzielę
Basiu cieszę się, że i Tobie się podobają narcyzy, nacieszam nimi oczy każdego dnia, co tam że w środku klepiska, jeśli dają radość
Alicjo na razie rzeczywiście rozkwita ten nasz las głównie w wyobraźni, ale prawda, że Ogrodowisko jest kopalnią inspiracji, na razie chyba nawet przerastającą moje możliwości percepcji i wyboru

Ale coś się wykluwa powoli, chociaż pewnie tetrisów będzie wiele...
Magara uspokajające że i Ty masz takie doświadczenie z Miss Kim, chociaż i niepokojące zarazem, miała być ważnym elementem tej rabaty i liczyłam jednak na coroczny pokaz i na zapach! Chociaż ona nie pachnie "bzem", czy Twoja też nie? Bardziej jak lilie albo hiacynty, też ładnie, ale jednak niezupełnie o to mi chodziło. Ale rozrosły się od ubiegłego roku mocno i już je chyba tu zostawię...
Judith bardzo słuszne uwagi co do krzewów i takiego stopniowego przechodzenia ucywilizowanych nasadzeń w coraz bardziej dziewiczy las. Chciałabym bardzo uzyskać taki efekt, nie wiem jeszcze tylko do końca co mi z tego wyjdzie
A jeszcze do tego wszystkiego w temacie krzewów i gąszczu to mamy jedno poważne zmartwienie - mianowicie kleszcze. Jest ich niestety sporo, już w tym roku dwa znalazłam u synka - jednego na ubranku, jeden zaczął się wgryzać w małą nóżkę

Naczytałam się na hamerykańskich stronach zasad urządzania ogrodów w taki sposób, żeby tworzyć strefy "tick-free", generalnie wygląda na to, że powinniśmy zachowywać pomiędzy kępami krzewów i bylin obszary nisko koszone o szerokości co najmniej dobrych kilku metrów. Ale nie bardzo jeszcze sobie to mogę wyobrazić w połączeniu z lasem podchodzącym pod dom, a już tym bardziej z marzeniem o bujności zieleni. I tak się szarpię od skrajności do skrajności trochę.