Najbardziej magiczne w tym czasie w roku jest u nas nie to, co się dzieje w ogrodolesie za dnia, ale wieczorami, jak teraz - wokół domu i głębiej w lesie latają dziesiątki świetlików. Za każdym razem zadziwiają mnie i zachwycają tak samo <3 Szkoda że nie mam jak tego pokazać na zdjęciach...

Faktycznie Szkoda, musi być pięknie.

Działania ogrodoleśne trwają, chociaż nadal mało spektakularne Między innymi wyrywam setki siewek dębów i karczuję ręcznie odrosty z powycinanych wcześniej drzewek. Większość jest malutka, podkopuję się i tnę sekatorem, większe M po obkopaniu dookoła masakruje siekierą albo wypiłowuje piłą. Mam kłopot z tym jednym dębem:

Ma ze 25 cm średnicy, grube korzenie, nie odkopiemy go aż tak, żeby móc wyciąć na całej szerokości...

Poza tym kwitnie już w pełni moja dzika perełka, kruszczyk:


Kwitnie też lilia (zdjęcie sprzed około tygodnia, więc jeszcze w pąkach) i chciałam Was prosić o poradę - po lewej stronie widać młode odrosty od niej, podparłam je gałązkami, bo się zupełnie pokładały. Czy mogę je po przekwitnięciu głównego pędu wykopać i rozdzielić? Czy jeszcze poczekać do przyszłego sezonu?

Wiesz co, ja z liliami w ogóle nie mam problemów, przesadzałam w pełni kwitnące,bo mi kolorystycznie nie zgrały i żadna z nich nie ucierpiała, z tym, że mam dość dobrą ziemię. Z przybyszowymi jak chcesz, możesz po kwitnięciu, możesz zostawić do jesieni, jak cała lilia zżółknie albo do przyszłego roku, żeby się wzmocniły.
Preferencje oficjalne głoszą, że na początku jesieni - koniec września np.
A z rodzimych storczyków to znam tylko właśnie kruszczyk i podkolan biały Rosły w stanie dzikim na Wysoczyźnie Elbląskiej
Na spektakl świetlików trafiłam tylko raz w życiu w Borach Tucholskich naprawdę magiczne

Dziękuję Bożenko, to chyba poczekam z lilijkami do przyszłego roku, bo takie lichotki na razie
Ja marzyłam o tym, żeby mieć storczyki w ogrodzie, odkąd usłyszałam że w ogóle są takie, które żyją w naszym klimacie. Ale w poprzednim ogrodzie na gliniastej ziemi żal było nawet próbować. A tutaj sam rośnie sobie na dziko, nie tylko u nas, ale też podczas spacerów po lesie widuję I jestem nawet trochę dumna z siebie, że mnie coś tknęło, jak jeszcze miał tylko widoczne liście, że to chyba coś ładnego będzie - bo w miejscu gdzie rośnie zakładałam rabatę i łatwo mógł przepaść przy plewieniu

Zobaczyłam lilie i miałam napisać żeby pytać Bożenki a ona już tu jest
Moje lilie też mają maluszki. Zostawię je. Tylko nie wiem czym i czy zasilić?

Na mojej działce też rosły dęby samosiejki. Najładniejjsze w miejscu gdzie chałupka stoi. Syn z M je wycięli i korzenie załatwiliśmy koparką.
Kopania ręcznego współczuje ale jak się zrobi raz a dobrze ...to dobrze

Siewki dębków mam stale bo na sąsiedniej działce rosną 2 stuletnie dęby i są bardzo plenne. Taka chuda długa łopatka do podważania się przydaje.

Dziś rano ogladałam powtórkę programu Mają w ogrodzie. Pokazywano ogród w którym rośnie 36 dębów.
300 worków liści jest wiosną do uprzątnięcia. Właścicielka uzyskała zgodę leśnictwa i do ładu je wynosiła no pod tymi dębami miała łany roślin.


Tu na forum są piękne leśne ogrody, Tarcia-Ania , Jola -April, Iza-Ursa. Magara.

Świetnie Cię rozumiem w kwestii dębowych siewek. Nawet maluchy trudno wyrwać i nie ma co się do tego brać bez rękawic ochronnych.
Ja mam 3 ogromne dęby, a ten rok zapowiada się na żołędziowy - całe gałęzie oblepione małymi żołędziami. Będzie masakra . Z trawy grabimy pracowicie, ale zbieranie z rabat to robota Kopciuszka i wszystkiego wybrać się nie da. Więc są siewki .
W temacie pieńka - jeśli nie zależy Ci na czasie, możesz zakupić grzyby rozkładające pieńki wraz z korzeniami. Nie pamiętam szczegółów w tym temacie, mus poszukać informacji. Ale są takowe i po kilku latach pieniek znika wraz z korzeniami .

No, ja tak moją, dużo większą karpę załatwiłam. Ślubny obkopał żeby wyciąć ile się da, pozostałość zalał grzybami i zasypał. Posadziłam tam krzaczki i sprawa załatwiona.