...no przecież w kapuście siedzę, nie widzisz???
A tak naprawdę, dla mnie codzienność i komputer – to dwa odrębne rewiry życia, i jeśli codzienność jest łaskawa, to na ogół zazębiają się późno wieczór... Wtedy wolę bywać u innych, niż się produkować, bo u mnie tylko płacz i zgrzytanie zębów...
Efekty...
Mój ostatni arsenał trutek jest znów na wyczerpaniu... Moja cierpliwość też
Do tego wszystkiego - rano poszłam przerzucić kompost... No i nie do końca przerzuciłam, bo w krzyżach mi rypło i cześć!!!!
To nie krety a nornice tak niszczą rośliny. Spróbuj je 'wypłukać' silnym strumieniem wody! Tym sposobem sąsiadce mojej udało się pozbyć sporej norniczej rodzinki!
Mój kręgosłup pod ochroną, wczoraj M kompost mi przerzucił
Aniu - mój M dużo pali, ale ja bym na te dziury petów nie nastarczyła... Basiu - u mnie na odwrót - M jest pod ochroną... Tak się porobiło
Mówisz - wypłukać...? Toż cały ogród zabagnię!
A wiesz, jeszcze nie posadziłam tego winogrona... Łażę z nim i nie wiem, gdzie go dać. Wszędzie źle
Ciekawa jestem, kto ma białe studentki? I jak rosną? Bo moje chyba oszalały! Dwie malutkie, bardzo anemiczne sadzonki wsadziłam z litości po obu stronach róży - i oto, co z tego wynikło:
Grembosiu - pety i wszystkie inne swiństwa - na nornice!!! Martusiu - mam jeszcze worek Amisiowej sierści, ale już mi ręce opadają od wtykania tego wszystkiego w w setki dziur... Pod tą różową cynią wiódł szlak... Niech szlag...