Aniu, u mnie pierwsze przebiśniegi, i zaraz krokusy. Cieszą wszystkie nie zmarznięte i nie zjedzone przez szkodniki. Twoje krokusy w takiej ilości i kolorach, imponujące. Patrz na nie przez okno aż wyzdrowiejesz, czego Ci życzę najbardziej.
Joasiu, widziałam Twój wysiłek ogrodowy na dalekiej wyspie. Wiem, że będą chrześni z Polski, i bedę zaglądać, co zmienią u Ciebie.
Polu, u mnie wiosna w "danusiowych" kolorkach.
Monteverde, moje podpórki z Leclerka.
Jeszcze jedna gromadka krokusów.
Zawilce coraz ładniejsze, a jaki błękit.
Pozdrawiam serdecznie i w pełni wiosennie.
Kajtka trudno się dowołać do domu, podgląda wiosnę do ciemności, aż musiałam mu wystawić jego fotel.
Niestety już dopadł go pierwszy kleszcz.