weronika77
19:50, 22 lut 2012

Dołączył: 09 sty 2012
Posty: 3203
Witaj Dajano, bardzo się cieszę z tego spotkania. Trafiłaś na wstępie w dobre ręce Danusi, szefowej Ogrodowiska i naszego eksperta od pięknych ogrodów. A poruszaniem się po nowym forum nie musisz się przejmować, zaraz otoczą Cię "starsi" stażem ogrodnicy, i wszystkiego się dowiesz. Wymyśl nazwę dla swojego romantycznego ogrodu z mnóstwem róż i trzpiotką sunią, żeby było łatwo do Ciebie trafić.
Popatrz na Forum w Sprawy techniczne. Pisząc komentarz, po prawej masz zielone Wgraj zdjęcie, kliknij, i jak się pokaże miniaturka, kliknij w nią, i na dole pod Podglądem kliknij Wyślij.
Jak coś nie wyjdzie, możesz wejść w edytuj, poprawić, patrząc na Podgląd i wysłać.Popatrz też przy Profilu na Wiadomości...Buziaczki!
Aniu i Irciu, mój Kajtuś to prawdziwa, żywa maskotka. Nabroi mały uciekinier, a potem nadrabia, że nie można go nie kochać. W ogrodzie on jest często i dużo, nie patrzy na pogodę. Na słowo dwór i spacer, natychmiast stoi koło drzwi, nawet przynosi nasze buty, i grzecznie pozwala sobie założyć smycz lub szelki. Jak wraca, rozkłada się na swoim ręczniku w korytarzu i podaje każdą łapkę do wytarcia.
Nie wiedziałam kiedyś, że takie stworzonko może dać tyle szczęścia. Nie wiedziałam nawet jakiej jest rasy, i nic nie wiedziałam o psach. Całą wiedzę zawdzięczam Dajanie, wspaniałej, wrażliwej osobie.
Popatrz na Forum w Sprawy techniczne. Pisząc komentarz, po prawej masz zielone Wgraj zdjęcie, kliknij, i jak się pokaże miniaturka, kliknij w nią, i na dole pod Podglądem kliknij Wyślij.
Jak coś nie wyjdzie, możesz wejść w edytuj, poprawić, patrząc na Podgląd i wysłać.Popatrz też przy Profilu na Wiadomości...Buziaczki!
Aniu i Irciu, mój Kajtuś to prawdziwa, żywa maskotka. Nabroi mały uciekinier, a potem nadrabia, że nie można go nie kochać. W ogrodzie on jest często i dużo, nie patrzy na pogodę. Na słowo dwór i spacer, natychmiast stoi koło drzwi, nawet przynosi nasze buty, i grzecznie pozwala sobie założyć smycz lub szelki. Jak wraca, rozkłada się na swoim ręczniku w korytarzu i podaje każdą łapkę do wytarcia.
Nie wiedziałam kiedyś, że takie stworzonko może dać tyle szczęścia. Nie wiedziałam nawet jakiej jest rasy, i nic nie wiedziałam o psach. Całą wiedzę zawdzięczam Dajanie, wspaniałej, wrażliwej osobie.