Jestem
Obejrzałam, poczytałam, wspaniała wyprawa, żałuję, że nie mogłam z wami być, tyle smaków, kolorów, ciekawostek i widoków akumulatorki naładowane, wróciliście, a pogoda i u nas piękna, macie co wspominać i oglądać w zimowe wieczory
Buziaki
*** Basiu, wycieczka udana. Cieszę się, że relacja zasłużyła na twoją pochwałę. Dodam, że klimat tamtejszy choć różny w różnych rejonach, mi służy. Żadnych dolegliwości bólowych, sercowych, oddechowych.
Choć wróciliśmy w sobotę, ja wciąż tam "tkwię".
Wejście do miasta podziemnego w Seratle, gdzie mieszkańcy mieli swoją własną religię, a ich Bogiem był Ali. Byli samowystarczalni.
Na wejściu taki psi widoczek. Psy i koty chodzą sobie wolne ( z czipami jednak) i są w poszanowaniu.
Nie wchodziliśmy do środka, obejrzeliśmy to dziwne miasto, kamienne od góry. Kupiłam zwykły pierścionek na pamiątkę, ale z różą nie zwykłą.
Były dodatkowe imprezy fakultatywne, np. spływ pontonem rwącą rzeką, noc kapadocka z tańcem brzucha, lot balonem itp. Nam wrażeń wystarczało wg wykupionego programu wycieczki, a część imprez mieliśmy za sobą na poprzednich 2 wycieczkach. Jedynie taniec derwiszy w pomieszczeniu wykutym w skale tufowej musiałam zobaczyć dodatkowo. Po skończonym pokazie można było fotografować, ale skład tylko 2 derwiszy. Pełen skład i taniec był modlitwą, którą należało uszanować ciszą.
***
I my żałujemy, że nie mogliśmy mieć takich wspólnych przeżyć. Ale chociaż tak się z Wami dzielimy wrażeniami, Irenko i Zygmuncie. Chciałaś roślinki, nasiona. One nie do naszego klimatu. Bugenwille, lantanie, palmy daktylowe, bawełna, pomarańcze... Dla Ciebie zdjęcia.
Kuflik
Podobne do niecierpka, ale nie z liści.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w karawanseraju w Obrukhan, na szlaku jedwabnym. Seraj znaczy pałac. Tu zatrzymywali się kupcy w interesach i na odpoczynek, były też miejsca dla wielbłądów, które pokonywały dziennie ok. 40 km.
Z autokaru zrobiłam wiele zdjęć mniej lub bardziej udanych, ale uchwyciłam nie tylko góry. Oto mijane po drodze budowle.
A takiej Kapadocji jeszcze nie pokazywałam. Tufowe skały cięto i budowano z bloczków domy, ale i to już zakazane.
Blisko Antalyi leży historyczne miasto Aspendos, w którym zachowały się potężne akwedukty i elegancki most łukowy (po którym też przechodził apostoł Paweł). Zachował się też amfiteatr rzymski dla 15 000 osób gdzie odbywają się koncerty muzyczne i przedstawienia teatralne.
Aspendos. Amfiteatr z zewnątrz i wewnątrz.