Święta Wielkanocne - 1979 Rocznica Pamiątki Nowego Przymierza zawartego w święto Paschy
w czasie ostatniej wieczerzy. Przaśny chleb i czerwone wino. Zdrada za 30
srebrników. Męczeńska śmierć Syna Bożego. Zmartwychwstanie.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Dziękuję za życzenia świąteczne i wiosenne. Świętowałam od Ogrodowiska.
Spędziłam te dni z bliskimi w świątecznym nastroju i przy zimnej wiosennej pogodzie, telewizyjnej. Obejrzałam "Mistrza i Małgorzatę" film nawiązujący do czasów Piłata, dobra i zła, towarzyszącego nam do dziś.
Pozdrawiam wiosennie przy dzisiejszym słoneczku i życzę miłego powrotu do Naszych Ogrodów
w odpowiedniej pogodzie.

Weroniko,w święta tu było zatrzęsienie życzeń,Uciekłam w kąt,bo tłok był niesamowity!
Dziękuję za odwiedziny,zawsze furtka otwarta, do ogrodu,który jest ,bo ja jestem,a czy następcy z niego będą korzystać?Nie wiem,i o tym nie myślę.Posadziłam cebulki,posieję kwiatki, i dobrze będzie.
Lato przed nami i trzeba z tego czerpać pełnymi garściami. Czas ucieka.....Szkoda czasu na drobiazgi,w postaci żalu nad zmrożonym kwiatkiem. Nie będą te,nasadzimy innych.Takie życie!

Ciebie pozdrawiam,i życzę zdrowia.

Haniu, ja już wsadziłam 4 róże jako rekompensatę zmarzniętych, ale chyba na tym nie koniec.
Mam nadzieję, ze zakupione dwa Chopiny to po zakwitnięciu będą Chopiny a nie inne. Dwie wielkokwiatowe nie mają nazwy choć ze sklepu ogrodniczego. Kupiłam też dwie sasanki. Podobają mi się
ale czy będą trwałe...

sasanka

Sasanka lubi miejsce suche i słoneczne. Trzeba zbierać nasiona i wysiewać, bo po 3 latach może zginąć.

Moje róże posadzone, a o nazwach pomyślę jak zakwitną, bo w sklepie ogrodniczym nie wiedzieli.

Mnie się podobają,czerwona -taka aksamitna, a fiolet w różach zawsze lubiłam.
Sasanki dosiewam co roku nasienniki i kępy się trzymają.W tym roku muszę posiać w inne miejsce.

Haniu, jak to robisz? Pewnie trzeba zebrać nasiona, wysiać (gdzie?) i przepikować?

Weroniko,czekam jak puszek zacznie się sam osypywać,Trzeba wyczuć moment ,żeby nie odfrunął.
I sieję prosto do gleby przy krzaczku,albo w innym zaznaczonym miejscu.Możesz do donicy zakopanej w ziemię,ale z donicami to kłopot z noszeniem.Najlepiej,żeby miejsce było wilgotne,ale ciepłe. I cieniste.Tak posiane wzejdą albo w tym roku,albo w następnym,.Kwiaty za 2 lata.
Na handel tego nie robię, to mi na ilości sadzonek nie zależy,Ile urośnie ,tyle jest.Nie pikuję.
Myślę ,że w donicy też można ,a pikowanie .......nie próbowałam.Brałam ile mi potrzeba, i w garść się zmieści i przenosiłam z ziemią do innego miejsca.Bo w kępie jednak ładniej wygląda.

Dziękuję. Odpowiada mi takie niekłopotliwe sianie, a sasanki szczególnie obsypane kwiatami, cudeńka. Będę spoglądać na Twoje wyrośnięte, tylko pokazuj.

Dopiero zaczęły się rozprężać,U nas było do samych świąt zimno.Siedziały opatulone,i czekały na słońce.Mam też białą,ale jest ciut późniejsza od fioletowej.

Sasanki mogą zniknać????? Buuuuuu musze w takim razie też spróbowac posiac....na wszelki wypadek

Róże piękne Weroniko. Oby były takie jak na zdjęciu.