Maju, poduchy floksowe będziesz mieć szybko, łatwo i szybko się mnożą. Trzy lata temu miałam małe cztery sadzonki, a dzisiaj pełno, a sporo rozdałam i wyrzuciłam na kompost.
Aniu asc, przycinam floksy przy bukszpanach, jak za mocno je zakrywają, a tak raczej zostawiam. Wiosną listki, a właściwie igiełki zeschnięte opadają (ja po nich trochę pochodzę, żeby szybciej opadły), i już wyrastają nowe, zielone. I jakoś mi się nie znudziły, lubię je bardzo.
Kajtek najlepszy na tych poduchach, mówisz. Ja go lubię, jak wraca ze spaceru z panem, i kieruje się wprost do wodopoju, a za chwilę wyciąga swoje cztery łapki, i też jest w SPA, jak Twoje ptaszyny.
Szukamy na niego sposobu, by nie obszczekiwał rowerzystów. Dzisiaj zrobiliśmy sobie wyprawę rowerową, a dla Kajtka zabraliśmy koszyk (gdyby jego małe łapki i upał zawiodły). Szkoda, że nie wzięłam aparatu, może innym razem...

Flokszy szydlaste od furtki wejściowej

Floksy w drugą stronę
Kajtek w SPA