Anuś, cudne zmiany w ogrodzie Wszystko sobie rośnie bez naszego udziału my pracujemy, przyroda robi swoje I tak się zaczęłam zastanawiać nad gęstością moich nasadzeń... kiedyś będę usuwać nadmiar roślin u mnie... i to pewnie niezbyt odległy czas
Aniu, te zdjęcia były mi bardzo potrzebne. Dziękuję. Zaznaczam, zapisuję, robię wszystko , by nie szukać i żeby zaglądać w razie potrzeby. Pięknie, będę zdzierać darń i poszerzać rabaty. Na pewno takiego efektu nie osiągnę, bo ogródek mam zdecydowanie mniejszy, ale choć trochę postaram się go upiększyć. Kiedyś chciałam mieć więcej przestrzeni, teraz zmieniam koncepcję... ciekawe kiedy znowu mi się odmieni...
I ja też.... zagracę wszystko.. myślałam, że jak będę się przeprowadzać to od razu zrobię porządki... pozbędę się rupieci nagromadzonych przez lata........ Ale dojazdy na budowę i do ogrodu tak wnerwiały.. godzina w jedna stronę, godzina w drugą stronę... szybko przeliczyłam co mogę zrobić w 2 godziny.... I w ciągu 1 sekundy zapadła decyzja przenosimy najważniejsze rzeczy na budowę i tam koczujemy... A że pracuje poniekąd głównie w domu.....musiałam szybko przerzucić "firmę" i co najważniejsze z moich rzeczy. Moja ekipa akurat skończyła wcześniej pracę, były wolne 2 auta dostawcze.. kilka luda.. I tym sposobem w jedno popołudnie przerzuciłam wszystko... jedna osoba ogołacała sklepy z kartonów, reszta pakowała i znosiła. Wiesz jak wyglądało jak pakowali obcy ludziska rzeczy...... cały śmietnik przyjechał ze mną na dosłowny beton w chałupie. Pierwsza zima bez ogrzewania i z dziurą w dachu (brakło blachy, a producentowi w Szwecji zepsuła się linia produkcyjna)........ ratowaliśmy się jednym piecykiem panelowy elektrycznym..... tem. 10 stopni...
Takie wariackie papiery ......... trzeba było szybko robić w chałupie aby dało się zamieszkać....
Większość robiliśmy sami... nawet dach stawialiśmy sami z pomocnikami co to pierwszy raz pomagali przy dachu Nikt nie chciał nam zrobić konstrukcji dachu z dźwigarami drewnianymi , gdy w domu nie ma płyty (sufitu) i w domu nie ma w środku żadnej ściany nośnej..... Jedna firma sie podjęła ale cena była z kosmosu......
I tym sposobem od rozpoczęcia budowy domu mamy bez przerwy urwanie głowy..... ..... ale takie z Zosie samosie są z nas....
Chałupę przychodziły wycieczki oglądać.... jak to nie ma ścian w środku....
Dobre. 10 st. to jednak coś. Ja miałam +1 w łazience. Ale 16 w pokojach. To były czasy.
Ja się muszę odgracić. Albo izbę pamięci zrobić. Kto chce 3000 książek? I kilkanaście albumów fotograficznych? O reszcie nie wspomnę.
Książek jak na ul przystało każda pszczoła coś w zimie poczyta
Ja staram się już nie zagracać jak przyjdzie mi sprzątać i podnosić pierdołki to katastrofa już dzisiaj za długo to trwa .Nadal mam jakieś rzeczy,ale ograniczać do wazoników na kwiaty,latarenek bo popielniczki to już tylko goście używają itd...Tak się pozbywa balastu.
Jeszcze kilka rzeczy przydało się,ale to już jakiś tam koszt
Książki zostały w domu rodzinnym nigdy ich nie zabierałam,kryminały i sensacje poszły na strych ,mam kilka poradników,za to gazet nie mogę się pozbyć trochę ich mam Ale przyjdzie taki czas ...
Imponująca biblioteka Ewcia pewnie wypożyczasz ...?
Zostaw sobie trochę przestrzeni... Potrzebna ....
Cieszę się, że się komuś na coś przydałam... taki był mój zamiar.... jaka ja byłam niecierpliwa..... Nie chciałam czekać 10 lat aż coś urośnie..... a teraz powolutku wycinam to co mniej mi się podoba i pasuje... Ale nie żałuje.. pustki nie było.... poznałem rożne chabazie, eliminuję kapryśne... doświadczenie rośnie.....
Bez tego udziału to lekka przesada.... Niestety w dziej szych czasach gdzie choroby grzybowe i inne robale grasują na potęgę,..... pomagam przyrodzie ... inaczej bym nic nie miała..... były momenty, że zamieranie pędów owładnęło mi większość drzew i krzewów.....