Czytam, oglądam... oglądam, czytam...
i cieszę się, Aniu, że to spotkanie sprawiło wielką przyjemność i radość nie tylko Twom Gościom a przede wszystkim Tobie
Jesteś świetną organizatorką!
Osoby o tak szerokiej gamie nietuzinkowych pomysłów szukać ze świecą!
Dodam jeszcze - ogród bajka!!!

Chcę się zameldować, że wróciłem cało i zdrowo. Aniu dziękuję Wam za wszystko, prędko nie zapomnę tego wspaniałego spotkania. Czułem się jak w raju. Nawet nie wiem kiedy zleciały te 2 dni, jestem trochę zmęczony ale bardzo szczęśliwy. Już dziś fotek nie wstawiam, bo ledwo siedzę, darłem całą drogę na maksa, połowę we mgle, nie było czasu na postój, na autobus zdążyliśmy. Buziaki.

Z tego wszystkiego zapomniałem zabrać od Ani trawkę Red Baron i jeżówki. Jest okazja aby tam powrócić.

Kochani wróciliśmy cało i zdrowo. Przegrałam fotki, ale dopiero po południu wrzucę na forum.
Spotkanie niesamowite.

Wracam przeglądnąć wcześniejszą relację, bo przyznam się bez bicia, że przyjechaliśmy jako ostatni.

No to wstawiam swoje zdjęcia choc większośc podobna do tych które widzieliście.Zbyszek zaczął od pokazania drogi do Ani to ja też napiszę że w pobliżu Rzeszowa pełno było bocianów. Chciałam robic im zdjęcia ale M gnał na spotkanie tak że nie dało się nic zrobic ale jeden raz stanął i mam........



To zdjecie bocka z przydrożną kapliczką podoba mi sie najbardziej ale bociek na ściernisku też niczego sobie.

Ja jadę nad zalew z chłopcami i babeczkami nie mam dużo zdjęć więc się usprawiedliwiam )))))))))
Wczoraj przejrzałam dziś wgrywam to co w miarę wyszło

Pozdrawiam Wszystkich Obserwatorów i Uczestników .
To był bardzo udany dzień z mojego życia - dziękuję

A teraz już spotkanie.
Wszyscy w napięciu i z przygotowanymi aparatami czekają na rozpoczęcie uroczystosci.



Zaczyna się częśc oficjalna. Zamiast przemówienia Ania czyta wiersz Zbyszka, a rodzice chrzestni patrza sobie w oczy i są szczęśliwi że zostali tak bardzo wyróżnieni.



Trzeba przyznac że bardzo sie przygotowali do tej roli (rodzice chrzestni)

Ja też mijałam boćki ,jakiegoś większego ptaka co wylądował na łące,jaszczurkę na wynegocjowanym przystanku na leśnej polanie ))))))))
Witaj Bożenko sympatyczna dziewczyno

Danusia przyzwyczajona do telewizji i innych tego typu uroczystości sprawdza czy wszystko się toczy jak należy ale zobaczcie szczęście na twarzy Zbyszka...

I ja się melduję właśnie wróciłam cala i zdrowa chociaż zmęczona, w W-wie autobus przyjechał z godzinnym opóźnieniem i pomimo,że Robert dowiózł mnie na czas rwąc gumy musiałam jeszcze czekać, dziękuję Ani i jej najbliższym za bardzo mile przyjęcie za wspaniałą rodzinną atmosferę i za czas który nam poświęcili napiszę tylko było wspaniale, teraz piję kawkę wezmę prysznic i wstawię kilka fotek. Kochani cieszę się,że mogłam się z Wami wszystkimi spotkać