Byłam wczoraj na zakupach. Nie kupiłam torebki, butów ani kiecki. Kupiłam za to trzy limki pod altankę. Pod limki dam chyba funkie. Rozjaśni to lekko ten półcienisty zakątek.
Oj, tak! Strasznie już sie zrobiło grząsko. Całe szczęście, że przez te moje piaski wszystko szybko przeleci. Musi tylko przestać kapać z nieba. Miałam dziś jechać do Wojsławic i nici z wycieczki
Madżen i inni: ustalmy termin wypadu do Karpacza w czerwcu na hosty. Ja mam wszystkie soboty wolne. W niedzielę chyba jest nieczynne. Jest jeszcze jeden pomysł na wycieczkę tutaj.