I mały zaskroniec...na koniec





a ponieważ wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija i mój seans sie kończy. Pozdrawiam wszystkich majowo!

Ale piękne masz te wiklinowe koszyczki
Witam i pozdrawiam

W grabiowym lesie nawet z zaskrońcem jest pięknie

Mi też koszyczki się bardzo widzą. Pasowałyby mi. Muszę się rozejrzeć, albo lepiej sama uplotę. Kilka godzin w nocy na bezczynne spanie mam jeszcze do wykorzystania Pięknie będzie jak kwiatki się zaczną przewieszać. Później pewnie je zakryją, ale właśnie teraz jak kwiatki małe to te koszyczki są fajną ozdobą. Brawo!
A kto się nie bał i za ogon zaskrońca trzymał? Aga to Ty w ramach walki z fobią? Nieźle, nieźle...

Aha, przypominam, że 3 małe miodunki czekają na nowego właściciela.

Dzięki za odwiedziny i pochwały. Koszyczków sama nie plotłam, chociaż mogłabym. Też mam te kilka godzin do wykorzystania...
Wyszperałam je na giełdzie w gratach po aliantach. Ładne i tanie były.
A zaskrońca trzyma mąż (bo się rymuje z wąż). Ja w ramach oswajania z gadziną robiłam zdjęcia.
A miodunki ucieszą nowego właściciela, jak nie wiem co!

to ja w ramach wiosennych odgłosów zagwiżdżę z uznaniem " fiufiu" Ale się porobiło w tym grabiowym lesie. u mnie rosną graby, u Ciebie tulipany. Pomieszane z poplątanym
A teraz do rzeczy i do pochwały wystąp:
nagroda za łany naryców i cudnych szafirków - za łan sam w sobie i za kolorystyczny cud
nagroda za koszyczki po aliantach - za recyckling i zmysł artystyczny
nagroda za tulipany w lesie - że się same rozlazły. Niech lezą aż do Gdańska

Noo nooo i fiuuu fiuuuu
A ... i jeszcze wyróżnienie - za brak drżenia rąk podczas robienia zdjęć zaskrońcowi

A w murkach rośnie co?

Zabrakło mi tchu od tych nagród.
Tulipany lezą w stronę Holandii. Do domu je ciągnie
W murkach też są tulipany i narcyzy, mało oryginalnie, wiem to. Ale tulipany są najpiękniejsze. Szkoda tylko, że tak krótko można cieszyć się ich urodą.
Cierpię na chroniczny brak czasu. Truskawki mam oplewione tylko w połowie, jak wy się wyrabiacie z tymi ogrodami, domami, pracą, gotowaniem??? Filozoficzne pytanie, do podumania na długi weekend. Dla tych, co go mają, oczywiście.