Laurowiśnio, ta cytrynowa lilia to White Tiger
Haniu, dziękuję i także ciebie pozdrawiam.
Agnieszko, to jest jakaś dalia i już nawet nie pamiętam nazwy
Magdo, zawilce są ogromnie ekspansywne, zarosłyby ci całą rabatę. Może to i dobrze, że ci się nie przyjęły. Co do orlików, to ja kupiłam na początku gotowe sadzonki, a potem same się rozsiewały. I powiem ci, że nie słyszałam, jakoby trzeba je było przemrażać. Myślę, że jeśli nie piszą na opakowaniu, to nie trzeba.
Viva, no tak, ja już działam w ogrodzie. A dzisiaj nawet formowałam swojego starego jałowca. Też na szczescie mieliśmy słońce
Celinko, uważaj z tymi zawilcami. Bardzo szybko się rozłażą po całym ogrodzie.
Gabrielo, ten kwiatek to po prostu dalia. Zakwitła tylko jednym kwiatem paskowanym jak zebra i tyle jej widziałam. Marniutkie toto było.
Basiu, niestety tylko to nam pozostaje. Obserwacja i eksterminacja.