Witaj Izo, bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów, to budujące dla mnie :*.
Również mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy, będzie mi bardzo miło.
Z różami często tak jest, jak się trafi na odpowiednie odmiany, które potrafią zakwitnąć, nie chorować i nie marznąć, to się przepada już na dłużej, czasem i na stałe .
Ale to piękna miłość .
Leo to silna, wigorna róża na pewno odżyje i będzie cieszył Twoje oczy do samej zimy, fakt, jego nazwa jest strzałem w dziesiątkę .
Podobnie jak i Eden Rose .
Kochana , czasami zastanawiam się, kiedy znudzą się Wam te moje róże, ileż to można to samo oglądać, ale co tu począć, jak mój ogród to w 90% róże .
Dziękuję Ci za to, że doceniłaś i zrozumiałaś moje założenie, to dla mnie wielka sprawa :***
U mnie w okolicy iglaków rosną żurawki, hosty, wrzośce i trochę roślin skalniakowych. Róze tez oczywiście, ale w tym przypadku mam zachowaną od nich ok. 50 cm odległość.
Hej Aniu , po takich ciepłych słowach będę Cię rozpieszczać zdjęciami jeszcze bardziej, ile się da :***
Dziękuję Eluniu :*
To i tak sporo, zawsze to coś a jak przyjdzie co do czego to i jeszcze ze dwie albo i trzy się pewnie zmieszczą
Hm.
Ten kwiat to już troszkę przekwitnięty, ale może zerknij Ewuniu na takie odmiany jak Marie Curie, Aprikola, Rosemary Harkness.
Dziękuję Bożenko, buziam ciepło :*
Julitko, moje terytorium też nie jest zbyt duże, ale co tam, pcham i upycham nogą, ile się da . W zasadzie ok. 20 krzewów już rośnie za ogrodzeniem, ale na oku .
Kasiu, dopóki pęd jest zielony to jej nie odpuszczaj, może coś z tego będzie, chociaż i tak będzie słabiutka i nie wiadomo czy zimę przetrzyma.
Powojnik ładny, będzie pasował do Ilse , wzmocni tony , możesz dosadzić go teraz jak najbardziej, za rok też by się dało, tylko w odpowiedniej odległości.
Witaj Kochana, dziękuję Ci bardzo za komplemencik :*
Na zdjęciu widoczny Hans Gönewein Rose, młodziutki krzew jeszcze, ale już kocham jego kulki .
Olu, ostróżki są i bylinowe i jednoroczne, które masz u siebie? Te widoczne u mnie to byliny, kwiatostany tnę po kwitnieniu, jak troszkę podeschną a karpy nie ruszam, z roku na rok się powiększa . W tym roku akurat są to mniej widowiskowe kwiatostany bo na jesień rozdzielałam kępy, żeby były w kilku miejscach w ogrodzie.
No więc tak - odnośnie koloru, to różami niebieskimi nazywamy te, które mają fioletowy lub lawendowy odcień, często te lawendowe róże mają nawet w nazwie Blue np. Mr. Blue, Blue Girl czy Blue Moon, w rzeczywistości są to róze wpadajace w fiolet, ale kłopot w tym, ze róż niebieskich nie ma a te, które mamy są powiedzmy, zbliżone do tego, co chcielibyśmy mieć .
Rhapsody jest hm.. no taka sobie, zdecydowanie wolę ją na zdjeciach, w realu nie daje tak po oczach, szybko przekwita a jak przekwita to jej kwiaty siwieją, choroby też jej nie omijają z daleka. Z tego co wiem, róża dostępna jest w Rosarium, moja jest właśnie z tego źródła.
Oj tam, oj tam, pooglądać zawsze można
Basiu, zaraz lecę
Ewuś, jak robię codzienny obchód to zrywam ręką główki, jak robię konkretniejsze porządki to biorę sekator, ale staram się to robić dopiero wówczas, gdy widzę już jak wyraźnie wybiło oczko pod przekwitniętym kwiatem. Przycinanie przy gałązce z 5 listkami ma na celu przyśpieszenie ponownego kwitnienia bo ten zabieg pobudza do wzrostu śpiące oczka.
Basiu a dużo róż Ci zmarniało? Tochę szkoda, fakt, będzie miejsce na nowe, ale starych zawsze szkoda.
Jasiu , mało choruje, ale słabo rośnie, to jedna z moich słabszych angielek, ma wątły pokrój i cieniutkie gałązki, kwiaty nie są zbyt duże i dość szybko przekwitają, bo po ok. 3 dniach. W dodatku krzew podmarza mi każdej zimy.
Taka.. średnia róża w moim ogródku .
Aneczko .
Róże jak kobiety.. ha, już to kiedyś chyba nawet sama gdzieś mówiłam, ale pod tym kątem, że i blondynki i brunetki i ogniste, rude.. szczupłe i puchate, tak jak i my . I charakterne niektóre.. Do wyboru, do koloru.
A jak Ci rośnie Aniu, duża jest u Ciebie?
Ja też Kasiu
Być nie może , Bociuś Ty twarda sztuka jesteś, nie daj się .
Dzięki Kochana
Cyt "....Róże jak kobiety.. ha, już to kiedyś chyba nawet sama gdzieś mówiłam, ale pod tym kątem, że i blondynki i brunetki i ogniste, rude.. szczupłe i puchate, tak jak i my . I charakterne niektóre.. Do wyboru, do koloru....."
I zgadzam się i dodam,że zagadkowe,tajemnicze,romantyczne.I czasami trudno je zrozumieć
Miałam Heidi, była piękna i pachnąca i wcale nie aż taka chorowita, miałam i nie mam bo psy mi ją zasikały na amen, w złym miejscu ją posadziłam. Jak będzie okazja to z pewnością ją jeszcze kupię .
Tu mam kilka jej ujęć http://aniads-rosegarden.blogspot.com/2010/10/heidi-klum-rose.html