Danuś.. na korzonki się na szczęście nie umiera.. to tak na pocieszenie, ale bólu nie zazdroszczę.. i tego, że wszytko spadło na twoje barki... oj coś wiem na temat chorób w rodzinie.. i braku sprawnego chłopa Trzymam kciuki..będzie dobrze.
Oj tak! Ja też mam eMa chorego (ale nie na korzonki, choć pewnie bym wolała), już cztery tygodnie w szpitalu, rozumiem Cię Danusiu doskonale! Pozdrawiam serdecznie!
Nie nawoże, podlałam ogród żeby ziemia wilgotna była i leję nicienie Nemasys L na opuchlaki. Sprzątam ogród, podcinam turzyce, hortensje bukietowe, miłorzęby podcinam też żeby takie szerokie nie były. Podlałam trawę na ulicy, bo sucha.
Do bukszpanów kupiłam w Anglii butlę specjalnego nawozu, będę stosować ale za wcześnie u mnie na nawożenie.
Przekopując kawałek rabatki też znalazłam aż 5 larw, mus kupić i podlać, tylko będę musiała się ograniczyć do niektórych miejsc bo całości nie dam rady (finansowo). Skupię się na żurawkach, RH, okolice trzmielin, coś jeszcze powinnam wziąć pod uwagę?
U mnie w okolicy środka nie ma będę zmuszona przez internet...
____________________
Anka Leśne Wzgórze;
"Everything we hear is an opinion, not a fact. Everything we see is a perspective, not the truth." Marcus Aurelius