Za dwóch pracowałam dziś u siebie... Sadzenie astrów ze szkółki przy ogrodzie Karla Foerstera, zmywanie, porządki, a przy okazji urwałam kran w garażu, woda zalała garaż a ja biegałam jak opętana i krzyczałam : gdzie jest główny zawór ???? Wicia nie było w domu.... Anula chyba boki dziś zrywała z moich krzyków i przekleństw hehe