Dajanko, dziękuję za OPR. Masz rację, choć ja bez smyczy z Kajtkiem nie wychodzę. Muszę sobie kupić gaz jak doradzała Ania asc. Psa bezpańskiego już u nas nie ma, jednak Policja zadziałała natychmiast, i jest spokojnie. Inne pieski chodzą na swoje spacerki ale te mają swoje domy i inne poczucie bezpieczeństwa.
Chętnie poczytam, jak swojego nauczyłaś zostawać w domu, bo mój kiedyś będzie też musiał zostać.
Myślałam, że lepiej się ułożą relacje miedzysąsiedzkie z M. rodziną, która teraz zajmuje działkę obok (bez odgrodzenia się). Naraz słyszę, że dziecko jest uczulone na psa ( mają kota) i boją się, że Kajtek może ugryźć.Trzeba postawić płocik, żeby Kajtek był bezpieczny i oni też. Ale wyjazdy bez Kajtka muszę sobie wybić z głowy, co też czynimy. Mieliśmy jechać na 8-dniową wycieczkę do Turcji, ale powiedziałam M, że nie mam dla psa rzetelnej opieki, i nie jadę. Czasem trzeba wyjechać na kilka godzin i wtedy zostałby w domu, w gorszą pogodę, ale jak go nauczyć.
Oto róża przepraszająca za stres Kajtkowy
a to on sam, już zdrowy i radosny.(przyniósł smycz bo chętny na spacer). Buziaki.