Agato, pamiętasz taki wierszyk dla dzieci:
Naplotkowała sosna,
że już się zbliża wiosna
kret skrzywił się ponuro.... itd,
Tak mi się skojarzył z ogrodowiskowym ożywieniem wobec jawnych dowód zbliżania.
Popełnilismy Twój sernik kolejny raz, a w zasadzie Najstarszy już całkiem sam popełnił. Jego Babcia, a moja Tesciowa uważa, że "męczymy dzieciaka", co oznacza, ze Najstarszy pownien ten sernik dostać podstawiony pod nos, a nie robić samodzielnie. Ale on lubi. A jak się wczoraj chciał odstresować to usmażył nalesniki, chociaz nie były potrzebne. Ale moja Teściowa i tak uważa, ze chłopczyk w jego wieku powinien umieć sobie wody nalać i wystarczy. Co stoi w jawnej sprzeczności z tym jak wychowała własnych synów, bo wychowała ich doskonale i potrafią niemal wszystko. Ale wnuki to już widać insza inszość.
____________________
Ogródek na trzy lata