Agatko - targ godny pozazdroszczenia! A ilex za tę cenę to prawie darmo!!!!!! mam nadzieję, że zgodnie z planem dokupiłaś dzisiaj sadzonek, bo taka okazja nie wiadomo czy się jeszcze nadarzy
A jaka to odmiana białej jeżówki?
Irciu, jasne, że dokupiłam! Co prawda tych małych po1 euro już nie było, ale za to kupiłam dwie na prawdę duże po 3,5 euro i jeszcze trzy mniejsze, ale większe niż te wczorajsze za w sumie 3,5 euro! I jeszcze jedną jeżówkę dokupiłam i to jest (tak jak te 3 wczorajsze) właśnie ta sama, którą Ty masz - White Swan! Już siedzą w ziemi. Było jeszcze kilka okazji dzisiaj - np. piękny bukszpan na pniu, na prawdę duży i ładnie prowadzony za 20 euro! Jak ja żałowałam, że to ledwie 3 dni do wypłaty i nie mogę tam wydac więcej kasy! No ale trudno, może w przyszłym roku też coś upoluję
A czy Twoim zdaniem takie małe sadzonki jeżówek to zakwitną w tym roku czy dopiero w przyszłym?
Agato cudownie, że udało ci się kupić tyle roślin i to tak korzystnie. Hosty też są. U mnie się sprawdzają. Nie chorują, rosną bez kaprysów, ładnie przyrastają. Następnej wiosny muszę zrobić porządki, bo zaczyna robić się ciasno niektórym hostom.
Agatko, świetne zakupy. Ja w zeszły roku kupiłam nawet mniejsze jeżówki i kwitły. Po 4-5 kwiatków miały.
A propos ukwiecania i ogródków - jak wróciliśmy i się zachwycaliśmy, że prawie każdy w Holandii ma tak ładnie, przedogródki to dzieła sztuki, to kolega powiedział, że Holendrzy tego nie robią z czystej potrzeby piękna, tylko dostają jakieś pieniądze za dbanie o zieleń. Słyszałaś o czymś takim? Może kiedyś tak było, a potem weszło w krew?
Druga rzecz to zarobki - średnia w Holandii jest cztery razy wyższa niż u nas, czyli jak policzyliśmy, to co wydawaliśmy, że dla miejscowego to jak złotówki, to wszystko było tanie. Aż smutne, za ile my musimy przeżyć. Nic dziwnego, że wielu nie ma siły jeszcze o kwiatkach myśleć. Np. obiad w pięknej restauracji w małym miasteczku pod Keukenhof - 25 Euro. W przeliczeniu na złotówki sporo, ale w proporcji do zarobków - to codziennie można jeść. Hotel - 60 Euro za dobę. Nie widziałam w Polsce hotelu za 60 zł.
A benzyna po tyle co u nas, a w Niemczech nawet tańsza. Po niecałe 1,5 Euro tankowaliśmy. Cudów dokonujemy, że w ogóle żyjemy. Przypuszczam, że mało kto w Holandii zarabia 600 Euro.
Ja też się nad tym fenomenem w Polsce zastanawiam. I nie znajdują odpowiedzi. Moi cudzoziemcy za każdym razem żywność chwalą, że tanio i dobra. Ale są jeszcze inne aspekty życia (opłaty, koszty usług i rzeczy materialnych).
Agatko - jeżówki całkiem spore i myślę, że zakwitną w tym roku. Nawet moje "staruchy"są mniejsze - dopiero niedawno zaczęły się pokazywać
A okazja na bukszpany na pewno jeszcze będzie No i przyjemność zakupów przed Tobą - ja to zawsze tak sobie tłumaczę, kiedy czegoś nie kupię
Czekałam na zdjęcie tej jabłonki, pod którą zawsze widziała mi się ławka do posiadywania. Obskubałabym jej odrosty z pnia poniżej pierwszego piętra gałęzi od dołu, do niczego nie są potrzebne, a drzewo nieporzebnie się wysila.
Podziwiam rabatki i nowe nasadzenia.
Cudne zakupy, świetne targowisko
A co do wynagrodzeń to zawsze sie zastanawiam jak moja mama z emeryturą 1400 zł jeszcze jest w stanie zaoszczędzić.... a kwiaty na oknie zawsze wiosną się pojawiaja
Bożenko dziękuję za wizytę! Mam nadzieję, że nie ostatnią. Hostami zainteresowałam się dopiero niedawno, ale muszę przyznać, że mają w sobie coś silnie przyciągającego
Bardzo się cieszę, że dobrze wróżysz moim jeżówkom! Są takie piekne. Czekam niecierpliwie na swoją gromadkę!
A co do pozostałej części. No ta informacja o dopłatach do zadbanych ogrodów to jednak wyssana z palca, żeby nie powiedzieć z brudnego palca! Może gdzieś w Holandii jest taki samorząd, ale nikt z moich holenderskich znajomych i rodziny o niczym podobnym nie słyszał. Jedyne co można zyskać z powodu zadbanego ogrodu to większą wartość domu przy sprzedaży. ALe trudno nie zgodzić się z tezą, że ludzie tu są bogatsi. Ten kraj pracował na to pokoleniami, a w Polsce co pokolenie to musiało się dorabiac od nowa. Nie ma co porównywać nawet. Ale ja jednak myślę, że wpływ zamozności na potrzeby estetyczne ludzi nie jest aż taki oczywisty. Na przykład w bogatej Francji ludzie skupiają się raczej na przyjemnościach typu jedzenie, picie, wygląd zewnętrzny własny, a nie ogrodu. Są oczywiście i tacy, którzy mają piękne ogrody, ale ja mam na mysli tak zwaną masę krytyczną. Tu w Holandii chyba ogromne znaczenie ma inna organizacja społeczeństwa. Tu nikt nie jest sam i chętnie podporządkowuje się regułom. Dlatego tutejszy krajobraz jest uporządkowany, a w Polsce co dom to inny. I to jest dumą właścicieli! Tu odwrotnie - jeśli w jednym ogródku są margerytki to jest wielka szansa, że obok też będą. Zaobserwowałam to w pierwszych tygodniach pobytu. A w Polsce - jeśli sąsiad ma margerytki to ten drugi posadzi wszystko, tylko nie margerytki! No nie jest tak? Długo by gadać. Mnie ten temat z resztą bardzo frapuje i zawsze chętnie podyskutuję, ale nie chce was zanudzić!