Cześć, przyszłam do Ciebie na bratki. Przez te wszystkie lata Twojego pisania przyzwyczaiłam się, że masz je zawsze o tej porze. Jesteś tytanem pracy, tyle już zrobiłaś. Ja jestem może w połowie roboty. W miejscach uporządkowanych poodsłaniały się takie młodziutkie kiełki, oby zima nie wróciła.
Dojrzałam metalowe wsporniki do roślin, robisz sama? Według instrukcji Monty'ego?
Krzesełko fajne!

A wiesz że tych białych bratków nie kupują ludzie i czasem są najtańsze.
Jakoś wolą ludzie jednak kolor wiosną. Ja je co roku kupuję i obsadzam przy kapliczce którą się zajmuję - bo są naturalne bardzo w gruncie i nie sztuczne a ja właśnie w kapliczce wywalczyłam, że już sztucznych kwiatów ludzie nie noszą zwłaszcza takich wypłowiałych co w domu zalegają.

Bratulki u Ciebie muszą być. Tak jak u Danusi mycie mebli w Bukszpanowym.

Idziesz pełną parą. Ja niby zawsze coś tam robię w ogrodzie ale też stwierdzam, że bardzo go zapuściłam. Ale na stwierdzeniu się kończy.

Piękna odsłona ogrodu i roboczo, i świątecznie z donicami.

Śnieżyczki też porozsadzam jeszcze. I koniecznie muszę wysadzić siewki ciemierników do doniczek.

Bardzo, bardzo przytulny jest Twój ogród z zakątkami. A front mi się bardzo, bardzo podoba.

Pamiętasz ogród z kogutem w A. u takiego pana? U niego też było tak klimatycznie.