Napiszemy - Ewa już ciut napisała u siebie - dostała taką ksywę bo jest przebiśnieg nazwany Jej imieniem a ona sama ma masę przebiśniegów w ogrodzie - trzeba by to zobaczyć
Podlewasz ten Karwiński w zimie? czy tak zakopany i tyle ?
Ja też będę próbować z cebulowymi pod dachem tylko nie mogę się zdecydować czy je podlać po posadzeniu czy nie - pewnie jakąś próbę zrobię - u mnie kuny chyba grzebią więc jeszcze zabezpieczenie żeby coś nie gmyrało w donicach potrzebne
Agnieszko jak dobrze że mi o szklarni napisałaś - uruchomiłam poszukiwanie myślami szklarni no i daleko szukać nie muszę - moi przyjaciele mają foliak więc już 30cm kw dzierżawię - zrobię tak jedną sadzonkę dam im /wróci ?/ zeby mi zakopali w tym tunelu a drugą posadzę pod murem na moim skalniaku od południa - będzie sucho - czy w tej szklarni po wsadzeniu podlewasz czy do ziemi w doniczce osypać i tyle do wiosny ?
Tak to aster.Też tak myślę że to jakaś krata zbrojeniowa można by wykorzystać taką jako pionową podporę no i modnie rdzą malowane jest .
Honka która ta różowa co jej jeszcze nie mam? - no to trzeba mieć wielu przyjaciół ogrodowych co znają gusta i potrzeby jak dostanę to się wiosną zobaczy co będzie może się nauczę wreszcie robić sadzonki pędowe
To mi Ewa namieszała - miałam napisać Irence , że muszę czerpać przykład z praktycznej Gruszki i wygodnej Irenki, zastanowić się po co mam leżak i czy kolejne krzesła będą dekoracją ogrodu czy irytacją, czy ilość donic na pewno jest adekwatna /nie to jest / i czy przydomowe ogrodnictwo ma sens ...
na takim skrawku ziemi ogrodnictwo, co to w ogóle jest ogrodnictwo..
no i te okna, to jest powód żeby kolejnych nie mieć do mycia /wczoraj myłam okna domowe brrr/ marzenie o oranżerii przyklejonej do domu jak ma Gabrysia jest większe niż szklarni i te okna strawię
można się na wiele sposobów w ogrodzie realizować - tylko że ten sezon trwa tak intensywnie i krótko
niesamowicie mi ten zleciał ....może był zbyt intensywny i dlatego...
zwolnić? kiedyś zwolnię
na razie zrobiłam listę prac koniecznych na zaraz i tych na kiedyś
Teraz tak cudna pogoda, skorzystałam i byłam w niedzielę w ogrodzie japońskim we Wrocławiu.
Bardzo lubię ten nieduży ogród choć odgłosy pobliskiej drogi i muza spod hali/fontan powoduje gorszy odbiór - polecam przyjście do ogrodu zaraz po otwarciu o 9-tej - można tylko wtedy usłyszeć ptaki.
Ogród jest mega fotogeniczny i aż chce się fotki robić no i wszyscy robia.
Ja byłam chyba 3 raz - oczywiście wiosna jest tam przeurokliwa, może krzykliwa kiedyś byłam jak kwitły azalie pontyjskie - cały ogród był przepełniony zapachem.
Tym razem mimo cudnej pogody byłam chyba ciut późno bo azalie miały już mało liści.