Opowiadanie o poszukiwaniu róży
oraz o przypadkowym zbiegu wielu okoliczności
Pani Małgorzata Kralka właścicielka Kolekcji Narodowej Róż,
impresjoniści, cieśniny duńskie Skagerrak i Kattegat, zupa rybna, obraz na ścianie, album - prezent.
Już od 2 lat planuję opisać to wspaniale poplątanie.
Było to w 2018 roku tak zimą może ciut wcześniej w styczniu.
Jest to czas odpoczynku od prac ogrodowych jednak marzyć, planować to lubimy w takie długie wieczory.
Postanowiłam wtedy zmierzyć się z tematem róż w moim ogrodzie.
Od razu zaznaczam, że nie jestem hobbystką różaną, nie znam definicji, że róże śmiecą albo bardzo chorują.
Po prostu lubię róże za ich zapach albo aksamit płatków i wiem, że to królowe zatem muszą być w ogrodzie i tyle.
Nie wiem jak Wy wybieracie róże do ogrodu ale w moim przypadku to była ewolucja która spowodowała, że przez kilka lat zgromadziłam ok 50 róż.
Róże rosły a zimy w małym stopniu uszkadzały je.
Początkowo po odkryciu Ogrodowiska oczywiście byłam oczarowana różami które pokazywała Danusia, a także kilka koleżanek bardzo rozkochanych w różach.
Cudne fotki robiły swoje, powstawały długie listy pragnień i bardzo krótkie tak 3,4 które realizowałam przez net jesienią albo wiosną.
I tym sposobem mam najwięcej róż historycznych i angielskich.
Tak przy okazji to jestem pod wrażeniem tego co zrobiła Zagajanka więc przywołuję link bo warto zajrzeć
https://www.ogrodowisko.pl/watek/8067-zagajanki-portrety-rozane
W sezonie 2017 bardzo szczegółowo przyglądałam się - jak układają się krzaki czyli jaki mają pokrój, czy pasują do miejsca które wybrałam, czy połączenie z roślinami obok jest ok no i jak wyglądają po kwitnieniu.
Był to czas kiedy odwiedziłam już jakieś rosarium a co ważniejsze widziałam kilka ogrodów z różami - pewnie Vivy też bo byłam w nim w najlepszym różanym czasie. Miałam wzorce. Mogłam rozpocząć inwentaryzację różaną.
No tak tylko, że po dokładnym przejrzeniu zdjęć z sezonu 2107, zastanowieniu nad każdą różą wyszło mi, że nie ma mowy o rozstaniu się z różami żeby jakiś nowy zestaw zastosować. Ja tak nie potrafię.
Ale, ale była jedna róża która mimo, że dawała mi masę kwiatów do wazonu jakoś mi nie pasowała - a to ROSARIUM UETERSEN® - no i to jedyna róża jaka obciąża moje sumienie.
Tym sposobem rozmyślań doszłam do wniosku, że mam za dużo róż.
Wiedziałam, że róże nie są długowiecznie więc skoro są niech będą a ja poszukiwałam róż krzaczastych o drobnych kwiatach, a najważniejszym kryterium powinien być pokrój krzewu.
Zawsze zimą widzę, że ogród mój ma kiepską strukturę i to trzeba poprawiać
i róże też powinny mi w tej zmianie pomóc.
Grzebałam w necie, czytałam, i trafiłam przypadkiem na różę ...
Rosa alba ‚Maxima’

.
A teraz zabieram Was do opowieści z 2008 roku czyli 10 lat wcześniej niż te moje rozważania. To się łączy.