to ja też tak zrobię, bo nie raz już uszkodziłąm cebule; czeka mnie za tym kupno koszyczków i raczej sobie zapiszę, bo psy patyczki wyciągną! a ile sztuk do koszyka wsadzasz i kiedy po przekwitnięciu wyciągasz?
Pospacerowałam i bardzo mi się podobało, sadzenie w koszykach to dobry pomysł. Ja ciągle sobie obiecuję, że kupię koszyczki i co roku sadzę bez koszyczków... a nornice czuwają
teoretycznie powinny zostać do zaschnięcia liści, bo w tym czasie odżywia sie nowa cebulka i to jest jej czas wzrostu też - więć chodzi o to żeby te liście zielone sobie były , trzeba też podlać, ale z czasem zasychają i częsciowo już zółkną i robią się kiepskie, więc jeśli rosną gdzieś w eksponowanym miejscu to wykopuję
i pod kompostnikiem spokojnie sobie siedzą, a jeśli hosta albo coś innego przysłoni to zapominam i tak siedzą dłużej
Elu bo to tylko można liczyć na własnego mruczusia, bo obce raczej nie są zainteresowane przynoszeniem prezentu dla swojej Pani na wyciaraczkę w ramach uznania
Mirko zaglądam po długim niebycie.
Na początek chciałam Cię przeprosić, ale u Ani -asc nie poznałam Cię i nie mogłam kompletnie skojażyć. Jest mi totalnie głupio. Zorientowałam się dopiero jak już pojechałaś - cóż nie spodziewałam się tam Ciebie spotkać, bo wcześniej wspominałaś, że nie dasz rady przyjechać.