mira
21:16, 05 lut 2017
Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Jakoś jeszcze wykrzesam siłę bo niestety nadal się męczę
otóż jak byłam mała miałam/mam przyjaciółkę taką prawdziwą
skoro ja miałam tak super książkę postanowiłam że i ona powinna mieć
tak więc została zakupiona do tego 3 goździki obowiązkowo z asparagusem, sukienka najlepsza, kokarda i powędrowałam na urodzinowe przyjęcie dziecięce jeszcze
towarzystwo było spore bo miała starszego brata
- podzieliła się i on też musiał być moim bratem - jak mnie po drodze do szkoły spotykał ksiądz to pytał zawsze jak siostra i brat się mają
oczywiście do szkoły chodziłyśmy razem ale był odcinek gdzie byłyśmy pokłócone i szłyśmy osobno
by pod szkołą się pogodzić... to tyle drogą wstępu jak to było dawno, dawno temu 
No i dostała taki prezent a nie jakąś maskotkę zresztą wybór był ograniczony. Oczywiście zmusiłam ją do pooglądania i wskazałam moje ulubione fotki. W książkę wpisałam stosowną dedykację już piórem wiecznym
.
Kilka lat temu dzwoni i się zanosi ze śmiechu, bo mama jej robiła porządki w domu i przegląda książkę skąd taka i zobaczyła dedykację /hihi od Miruni hi/
nie mogła się kapnąć od kogo a jak się zorientowała to wreszcie w świat poszło wyjaśnienie skąd u mnie taki zapałał do ogrodu bo tego nikt nie mógł pojąć w tym towarzystwie
I w ten sposób książka/album ma u mnie nowy wymiar .
To była bajka na dobranoc oparta na faktach
otóż jak byłam mała miałam/mam przyjaciółkę taką prawdziwą
skoro ja miałam tak super książkę postanowiłam że i ona powinna mieć
tak więc została zakupiona do tego 3 goździki obowiązkowo z asparagusem, sukienka najlepsza, kokarda i powędrowałam na urodzinowe przyjęcie dziecięce jeszcze
towarzystwo było spore bo miała starszego brata

oczywiście do szkoły chodziłyśmy razem ale był odcinek gdzie byłyśmy pokłócone i szłyśmy osobno


No i dostała taki prezent a nie jakąś maskotkę zresztą wybór był ograniczony. Oczywiście zmusiłam ją do pooglądania i wskazałam moje ulubione fotki. W książkę wpisałam stosowną dedykację już piórem wiecznym

Kilka lat temu dzwoni i się zanosi ze śmiechu, bo mama jej robiła porządki w domu i przegląda książkę skąd taka i zobaczyła dedykację /hihi od Miruni hi/


I w ten sposób książka/album ma u mnie nowy wymiar .
To była bajka na dobranoc oparta na faktach
