serio - ja mam do przesadzenia i przy okazji chciałam podzielić, czyli bez siekiery nie podchodzic - albo eM wołać do pomocy

Kasiu- moje dwa koty jezdzily ze mna wszedzie tylko wtedy, gdy musialam leciec samolotem, zostawaly w domu, pod opieka sasiadki. Bardzo szybko sie do tego przyzwyczaily a bralam je jako dorosle (3 i 5 lat). Np. jak drugi raz bylismy w tym samym domku we Francji oboje zaczely sie od razu bawic a potem lezaly rozwalone na brzuchach z nogami do tylu Baks dozyl 18 lat, Maja 16.Ale to persy- wiec klopoty z nerkami, spondyloza, sercem. Prawie do konca byly zdrowe, a potem wszystko naraz..



Zazdroszczę Ci, moje koty dyszą i drżą, gdy wiozę je do weterynarza 2 km. To maine coony. Jeszcze dość młode, bo Kryśka ma 8 lat, a Karlos 3 i mam nadzieję, że w zdrowiu dożyją z nami sędziwego wieku

Co do traw to się zgadzam z Tobą, że dodają uroku każdej rabatce, Twoje są śliczne Przeraża mnie tylko to dzielenie siekierą, bo nie mam, ani siły, ani siekiery
W pierwszym roku u mnie miskanty rosły słabo, ale nie miałam podlewania. W tym roku już są monstrualne..