A teraz historia z wczoraj. W srode pisalam wam o jaszczurkach, ktore byly chwile we wiaderku. Nie chcialam ich wypuszczac od razu bo po dzialce biegaly jak szalone psy- moj Eddie i 4 psy znajomych. Jak juz moglismy je wypuscic okazalo sie ze we wiaderku jest tylko jedna jaszczurka. Przeszukalismy moja torbe, kurtke,nigdzie jej nie bylo. Pomyslelismy ze na pewno z tego wiaderka zwiala. Wczoraj bylam z psem i dziecmi na rowerach. I tak w ktoryms momencie musialam sie podrapac pod kitka moich wlosow. I czuje ze cos podluznego pod nia jest-pomiedzy wlosami.Toche ogarnieta panika zaczelam strzepywac to cos z pomiedzy wlosach i po chwili na ziemi lezala ....jaszczurka. Tak samo zdziwiona jak ja. Nie myslac dlugo zgarnelam ja, zanim zdazyla czmychnac i zabralam do domu- przeciez nie zostawie ja na ulicy. Mam w ogrodku sterte kamieni pomidzy roslinami wiec pomyslalam, ze tam jej lepiej bedzie niz na ulicy. Pytanie jak znalazla sie na mojej glowie? Kurtka w ktorej pracowalam i normalny codzienny plaszcz oraz torba wisza na garderobie obok siebie. Jaszczurka musiala wlezc mi w kaptur innej kurtki a z niego mi we wlosy

Wiedzac, ze w zimie potrzebuje ona schronienia, niewiele myslac wykopalismy 80 cm gleboka dziure obok tej sterty kamieni i zbudowalismy z dziecmi domek dla niej na zime. Czyli na dole piasek ze zwirkiem, potem polowa doniczki jako dach i na to cegly i kamienie, tak by pomiedzy powstaly otwory na przecisniecie sie na sam dol. I tak powstala taka budowla

W przyszlym roku zrobie na rabacie porzadniejsza

Ta wprawdzie nie ma przepisowych 100 cm ale z jednej strony jest skarpa na 130 cm, wiec powinno to wystarczyc.Na zawiezienie jej spowrotem nie bylo czasu bo to paredziesiat kilometrow ode mnie. A ze obok sa lasy i laki, wiec jak jej sie u mnie nie sposoba to ma gdzie pojsc. Tam moj maz widzial ten gatunek jaszczurki.