Eddie jak zwykle niezwykle fotogeniczny

Możesz coś bliżej o robieniu terra prete we własnym zakresie napisać?

Kasiu, Twój ogród taki letni jeszcze, pozazdrościć Piękny i magiczny, tyle kwitnącego kwiecia ... Eddi uroczy

KasiaBawaria napisał(a)

Taki jest Eddie, male psy go fascynuja a jednoczesnie ma przed nimi szacunek Jak sie z nimi bawi, to kladzie sie na podloge, by byc na ich wysokosci

Fantastyczny jest i ...cały do ,,prania"

Gosiek33 napisał(a)

Eddie jak zwykle niezwykle fotogeniczny

Możesz coś bliżej o robieniu terra prete we własnym zakresie napisać?

Gosiek- to co napisalam na poprzedniej stronie. Nie robie kiszonek.Nie mam mozliwosci. Ale wedlug roznych ksiazek, w ten sposob uzyskuje sie bardziej stabilny kompost.

Eddie czasami jest tez czysty Ale to rzadki widok
Mroz dzis scial wszystko. Szkoda. Zima idzie.



A ostatnio spotkalismy w sklepie szczeniaka Doodle. Eddie w tym wieku wygladal tak samo. Oboje cieszyli sie, jakby znali sie od zawsze

Agania napisał(a)

Taki właśnie na 100cm udaje mi sie go skrócić do 80cm przycinajac pierwsze pąki,
jak go kupowłam to miał z kwiatami 20cm, lubię go, ale przez tą wysokość się pokłada.

Musze sprawdzic, jak sie bedzie mial w przyszlym roku. Moja odmiana to little carlow..Jest napisane w opisie ze rosnie do 80-100cm.

Masz pociechę z tego Eddiego Oj, przydałby się u mnie taki Piesio. Niestety, M za nic nie chce się zgodzić. Nie wybieracie się kiedyś przypadkiem do NRW, np. powędrować po Eifel?

Na temat Terra preta chyba sobie kupię książkę. Na razie mam w planach bokashi od wiosny. W moim kompostowniku pełno gołych ślimaków, a ich jaj nie chcę rozprowadzać po całym ogródku.

Ewa, a dlaczego nie chce psa? Doodle klacza malo albo wogole. Oba doodle ktore znam nie traca ani jednego wloska. Moj maz jest alergikiem- na doodle nie reaguje wogole. Poza tym to pies cichy- one praktycznie nie szczekaja. Bardzo szybko sie ucza i kochaja dzieci. I jeszcze jedna cecha- nie pachna jak pies Przez to ze maja w sobie pudla, pachna bardziej jak kot perski niz pies Jedynie pierwsze tygodnie czuc bylo u nas psa, bo jeszcze mial na sobie zapach z gniazda, swojej mamy.
Na wycieczke to my sie piszemy U nas tez duzo miejsc do wedrowek

Powiem ci, ze ja wpadlam po uszy a tez psa nie bardzo chcialam. A on jest z nami wszedzie- nie ma wogole z nim problemu, czy w restauracji czy na zakupach

No jak tu nie zmieknac ? Musialam juz mu przyciac futro wokol oczu.

Czemu nie chce? Bo nie chce Taka jego odpowiedź. Myślę, że boi się dodatkowej odpowiedzialności. Mogłabym jeszcze coś opowiedzieć, ale to nie forum na zwierzenia

Koleżanka córki ma Coton de Tuléar. Rownież nie gubi sierści, nie szczeka, nie kopie dołów, grzeczny i lubi dzieci. Próbowałyśmy go przekonać do takiego małego pieska i nic.