Nadzieja na kwiatki wczesną wiosną, gwiazdnicę muszę wypielić



To chyba hakone Greenhills tak ładnie się przebarwiła



Róża Reine de Violetts wypuściła takie długie pędy. Ktoś podpowie co z nimi zrobić?



Bergenia zaczęła się przebarwiać

Uporządkowałam placyk przy kompostownikach



Tu jeszcze można przysiąść



Borówka amerykańska i hortensja Diamant Rouge w jesiennym wydaniu

Na koniec kilka tzw. "szerokich planów"

Ładnie wszystko uporządkowane, szczególnie placyk przy kompoście mi się podoba, taki porządeczek no i ta trzmielina pięknie płonie moja już dawno zgubiła liście i borówki też, a Twoja pięknie gwiazdorzy

Jaką masz fajną szklarenkę na stoliku, ujęcia tego miejsca w ogóle nie pamiętam. Jolu masz takie czyste kamyczki na dróżce, nie zarastają? Czym wyłożyłaś spód?

Jolu, brawa dla Ciebie, że namówiłaś sąsiada do realizacji zdolności manualnych Świetne podpory. Czym były malowane? Zakątek z fotelem jeszcze w fioletach i z letnim klimatem. Trzmielina długo się trzyma. Porządki - jestem także na ich etapie i radość ze stanu "po" jest mi bliska. Przed zimą to może nawet podwójna satysfakcja, zapewniająca spokój duszy
Szklarenka na stoliku także uroczym - jest urocza. Dojrzałam też karmnik z ogranicznikami dla dużych ptaków, czy to sprawdza się w praktyce? Też o tym ostatnio myślę, sójki to pół biedy, ale kawki wciąż przylatują do karmnika, pamiętają już z zeszłego roku.
Na koniec podziwiam całokształt - zadbany i zielono-kolorowy, szczególnie borówka - jako że sama jestem na etapie wprowadzenia jej do ogrodu - dodaje pięknych kolorków.

Po letnim lenistwie i ogólnym "nie chce mi się" w ciągu ostatnich tygodni wróciły chęci do działania. Efektem jest nadrobienie zaległości domowo - ogrodowych. W ogrodzie trochę prac do wykonania ale przeszkadza deszczowa pogoda.
Teren przy kompostowniku czekał na swoją kolej od dawna, teraz czuję się jakby kamień z pleców mi spadł .

Basiu czyli u mnie jesień nieco spóźniona w porównaniu z tą u ciebie.

Bożena, szklarenka z Ikei. W kamyczkach lubi się wszystko wysiewać, co i rusz padam na kolana i pielę, pielę, pielę. Pod spodem położyłam geowłókninę. To miejsce o którym wspominasz jest podręcznym kącikiem gospodarczym. Trochę wyeksponowane ale w pobliżu mam kran i wąż, po prostu zostawiam go dla własnej wygody. Staram się jedynie pilnować porządku.

Marta, utalentowany sąsiad to skarb . Nie wiem czym były pomalowane, nie pytałam.
Ten spokój duszy zimą bardzo cenię .
Karmnik mam od poprzedniego roku. Początkowo przylatywały ptaszki, głównie sikorki ale podejrzewam że moje koty je wystraszyły i pod koniec zimy nie było chętnych na wysypaną karmę. Pewnie będzie służył jako element ozdobny. Sójek u mnie nie widziałam, jest trochę kosów, więcej srok i gołębi.

Jolu, jeżeli chodzi o róże, to takie długie baty przycinam, żeby było wygodniej się przy niej poruszać. Widzę, ze Burgundy w donicy nadal pięknie Ci kwitnie

Dziękuję za podpowiedź, spróbuję się do niej dobrać. Róże w donicach kwitną nieustannie, lepiej niż te posadzone na rabatach. Burgundy też kwitnie ale takiego wdzięku jak latem niestety nie ma. A jak twoja się sprawuje?

Róża Reine de Violetts wypuściła takie długie pędy. Ktoś podpowie co z nimi zrobić?




Jolu, sprawdz czy pedy wychodza z podkladki pod miejscem szczepienia.( to tz dziki)