Jolu, u mnie trzmielina też już bez liści.
Twój porządeczek i w kąciku i na ścieżce bardzo mi się podoba. Też tak lubię. Milej się ogląda i spaceruje po ogrodzie jak w oczy nie włażą chwasty.
A ta malutka roślinka, chwaścik to gwiazdnica? U mnie bardzo dużo jej jest.

Joku napisał(a)

Nadzieja na kwiatki wczesną wiosną, gwiazdnicę muszę wypielić



O tą z lewej strony mi chodzi.

Na to mi to coś wygląda. Póki co do niej się jeszcze nie dobrałam, zresztą sporo liści z kaliny tam spadło więc mogła się ukryć. U mnie jej na szczęście niewiele.

Dzisiaj wywaliłam letnie rośliny z donic, wcześniej zrobiłam porządek w szopce mając na względzie ewentualne przyszłoroczne poszukiwanie różnych potrzebnych mi wiosną drobiazgów. Zostało jeszcze pozbieranie mebli z tarasu i jakieś detale do ogarnięcia. Najwyższa pora zapaść w sen zimowy .

Joku napisał(a)

Na to mi to coś wygląda. Póki co do niej się jeszcze nie dobrałam, zresztą sporo liści z kaliny tam spadło więc mogła się ukryć. U mnie jej na szczęście niewiele.

Dzisiaj wywaliłam letnie rośliny z donic, wcześniej zrobiłam porządek w szopce mając na względzie ewentualne przyszłoroczne poszukiwanie różnych potrzebnych mi wiosną drobiazgów. Zostało jeszcze pozbieranie mebli z tarasu i jakieś detale do ogarnięcia. Najwyższa pora zapaść w sen zimowy .

Tak, ten chwaścik jest mały i jak liście spadną to kompletnie robi się nie do odnalezienia. Mam go dużo.

U mnie w tej zimnej piwnicy ogrodowej to też porządek muszę zrobić. Może coś wyrzucić?

Jakoś tak ciepło się zrobiło, że o śnie zimowym zapomniałam. Po prostu odechciało się spać.
Piękną jesień na razie mamy.

Gwiazdnicy nie zazdroszczę, paskudztwo straszne. U mnie na szczęście pojedyncze okazy.
W mojej dawnej piwnicy zawsze bajzel miałam.

Gwiazdnica niestety pojawia się u mnie w niektórych miejscach nieustannie, w dodatku - im bliżej zimy, tym więcej jej wyłazi, jakby chciała się uratować przed zagładą... masz jakiś patencik?
Jolu, są pomieszczenia, które chyba zawsze będą zabajzelowane, a porządek zagości w nich tylko na moment. U mnie tak jest ze spiżarnią, pralnią i garażem. Dobrze, że nie mam domku ogrodnika, bo byłby kolejny. Nie mam szans tam na dłużej zapanować z ładem

U mnie póki co nie mam problemu z gwiazdnicą. Jak się pojawi to staram się wyrwać ją w całości, z korzeniem. Chociaż nie wiem czy to ma jakieś znaczenie w sensie czy korzeń może odrosnąć tak jak np. mlecz. Na pewno problemem jest "dywanik" z tego paskudztwa, strasznie trudno się wtedy wyrywa. Myślę że pomóc może dobre spulchnienie ziemi jakąś haczką, motyczką przed zabraniem się do dzieła.
Czytam o twoich zabajzlowanych pomieszczeniach i pomyślałam sobie jakie to szczęście że nie mam strychu . Od kiedy jestem na emeryturze trochę łatwiej ogarnąć mi większość pomieszczeń. Przynajmniej od czasu do czasu .

I ja mam gwiazdnicę w ilościach, które nie cieszą. I tak jak Martka napisała - o tej porze roku zwiera szyki Ona ma strasznie delikatne korzonki, niteczki takie. Podobno "złe" wyrwanie motywuje ją do rozmnażania Optymistycznie zakładam, że będą jeszcze słoneczne dni, które pozwolą z nią powalczyć

Przy okazji dzisiejszych prac w ogrodzie szczególną uwagę poświęciłam owej gwiazdnicy. Nie przepuściłam żadnej napotkanej po drodze. Na szczęście były to pojedyncze osobniki. Też mam wrażenie że ona się zaczyna panoszyć jesienią.

Joku napisał(a)

Też kupiłam tą hortensję, spodobały mi się i kwiaty i przebarwienia liści. Jolu jaką wysoka u Ciebie rośnie?