Przepiękna wycieczka Sama byłaś?
Mnie najbardziej urzekły wszelkie ścieżki, placyki z różnej nawierzchni, i nie ma w niej chwastów, cały ogród zadbany do niemożliwości
Angelę ma moja siostra, to potwór wstawię zdjęcie u siebie, to zobaczysz
Daga, mogło być gorzej , kupiłam tylko 3 sztuki. Pastellę zobaczyłam w realu, bardzo mi się spodobała, nad Angelą myślałam od dawna, akurat nasze drogi się spotkały. Jedynie owa Lavender Pop to zakup przypadkowy, urzekł mnie kolor, dodatkowo ładnie pachnie i jest nieduża.
Miejsce ma na tarasie obok Burgundy Ice.
Sylwia, ja też parzydło kojarzę z jakąś wielgachną kępą. Być może to jakaś odmiana albo coś podobnego do parzydła. Skoro wasza gunera po przesadzeniu daje znać że żyje to powinno być dobrze. O relacji z Wojsławic będę meldować, bylebym nie zapomniała.
Sama pojechałam, nauczyłam się jeździć z nawigacją i całkiem dobrze mi szło . M został z kotami, ja ze względu na swoje niedomagania na wycieczce w większym towarzystwie byłabym problematycznym towarzyszem, poza tym na takie włóczenie się po ogrodach można jechać tylko w towarzystwie podobnych maniaków.
Myślę że wrocławski OB miał szczęście do dobrego szefostwa, zawsze się pod względem wypielęgnowania, kompozycji wyróżniał. Pierwszy raz byłam w nim bodajże w latach 90-tych.
Straszysz Angelą , pokaż ten egzemplarz twojej siostry. Podejrzewam ze u mnie takich rozmiarów nie osiągnie. Widziałam ją na rabacie w szkółce, dużą kępę tworzyła. Ponoć rosły tam 3 sztuki. Kombinuję żeby posadzić ją w przedogródku na miejsce róży Cardinal Hume (już ma objawy plamistości na liściach). Jak byłaś ostatnio to w tym miejscu straszyła dziura w nasadzeniach.
Ta Lavender Pop ciekawy kolor, może to niewielka różyczka i w donicy będzie piękna
u mnie w donicy świetnie się czuje i rośnie stephanie baronin zu guttenberg
Burgundy Ice masz na zdjęciu obok tej Lavender? Widzę że przycięłaś ją nisko? Ciekawe, w ten sposób donica może być dla niej wystarczająca Ja swoją na rabacie tnę wyżej, i tak słabo rośnie
Nie boję się sama jeździć, prawo jazdy mam od ponad 50 lat , przejechałam setki tysięcy km, obecne samochody psują się o wiele rzadziej niż nasze poczciwe maluchy więc czego się bać? Paradoksalnie bardziej boję się wyjść sama do okolicznych bardzo fajnych lasów niż pojechać sama gdzieś w Polskę.
Warto zobaczyć OB we Wrocławiu, najlepiej połączyć ze zwiedzaniem Arboretum w Wojsławicach. Dla ogrodomaniaczki niesamowite przeżycie .
Tak, obok w donicy jest Burgundy, ja ją nisko przycinam podobnie jak inne krzaczaste róże (nie wiem skąd mi się utrwalił w pamięci taki sposób cięcia). Widziałam ją w Rosarium, były kwitnące egzemplarze wystawione na sprzedaż, też nie były zbyt wysokie. Tak na oko nieco ponad 0,5m ale były bardziej "krępe", pewniej lepiej dokarmione.
Faktycznie, potwór z tej Angeli, widzę że chyba bardziej rośnie na szerokość niż na wysokość. MW też przepiękna. Czy twoja siostra też kopie takie duże doły jak ty przed posadzeniem czegokolwiek? Ja nie kopię, więc takich rozmiarów moje róże na pewno nie osiągną .
Ładny fragment ogrodu siostry. Dziękuję za zdjęcia.