no i muszę siem pożalić ...
ja mam absolutny niefart jeżeli chodzi o przesyłki ... nie wiem co jest z nami nie tak i jak to odczarować ale ...
wczoraj o godzinie 10 rano żon dostał telefon, że pralka jest w mieście i jedzie do nas !!! ... dojedzie o 15.30 ... więc pełna mobilizacja bo pralka jedzie (że o sokowirówce nie wspomnę)



... trochę mnie zastanowiło czemu od 10 do 15 bo w tym mieście nie ma taaaakich odległości

ale co tam ...
godzina 17 ... nie panikuje ... nie ... luzik ... czekam ... żon czeka ... pół ulicy czeka bo wnieść czeba


... prawda

...
w niejakim powiewie obornika znad hałdy ziemi sobie tak fszyscy czekamy ... dzwoni pan ... od pralki (że o sokowirówce nie wspomnę

) ... będzie za godzinę ...
czekamy ... bezczynnnie czekamy jak na międzynarodową delegację ... piesa tylko przytomnie gmera w ziemi co od niej tym odorkiem wieje

... piesa jest umorusana ... my znużeni ...
Nieletnia, która dokonując profanacji nie czekała !!! zdążyła wrócić ... opróżnić lodówkę i zupełnie od niechcenia niechcący zadała pytanie "no to gdzie ta pralka (o sokowirówce nawet nie wspomniała !!! ) ...
podejrzeliśmy internet ... ha ... nasza pralka (i wiemy co

) wróciła na magazyn ... o 18 !!! ... ot tak ... wróciła a my na nią czekaliśmy ... bo pan nie miał widać na rozpisce aby zadzwonić, że miasto Kielce większe od jego wyobrażenia i do nas nie dojedzie ...
a my tak na nią czekaliśmy ...

... tak to tłumy na idoli czekają ... i co ... foch

...