sobota była pracowita ... niedziela pełna bólu i zadowolenia ... nie wiem czy to już dewiacja czy jeszcze dziwactwo ... czy inny wymiar szczęścia ale lubię się tak sponiewierać
Madżenka Adamo dziś calutki dzień musiał oglądać kancikowanie i chwalić ... ...
oczywiście opowiedziałam mu o pewnych taczkach z kostrzewą w subtelnej różnicy koloru (co jako zdeklarowany daltonista rozumiał po swojemu druzgocąco) ... brawa dla black Adamo ... i uśmialiśmy się przy próbie wizualizacji akcji "kostrzewa"
oglądam zdjęcia ... uśmiechnięte twarze ... radosne powitania ... uściski i tę fantastyczną pasję, która połączyła tyle ludzi !!! ... brakowało mi Was baaardzo ... i nie lubię techniki ... ale następnom razom nie damy się z Kasią technice
Wow ale u Ciebie to wszystko cudne jestJak rośnie Przyjedź do mnie bo kanciki czekają na wyrównanie a u mnie wiadomo brak czasu Hmmm może wpadnę we wtorek do Ciebie na oglądactwo , szwędactwo
ograniczyłam od razu ... i z doświadczenia dodam aby gdy zmieniamy jej miejsce dobrze przesypać ziemię ... tam gdzie rosła przed eksmisją musiało zostać coś z korzonków i wystrzeliła ot tak sobie mimo woli ... tylko ja wciąż upieram się, że tam nie bendzie ! tojeści więc tym razem wykopiemy siem precyzyjniej ... gniewać się na nią nie umiem ... bo cudna jest