zasłyszane pod płotem ... tym razem bez Wiernych 

 ... 
zawzięta ogrodniczka prze na szpadel (bynajmniej nie mercedes wśród szpadli 

 i bynajmniej nie mająca o tym pojęcia ogrodniczka 


 ... potwierdzam skoro ja wykopałam dół słuszny - dół wykopać może każdy 

 ) ... pomimo braków w klasie narzędzia jak i doświadczenia "napierającej" ... wbrew korzeniom sosny (4 metry od sosny !!! ) ... dołek pod Leosia2 wyszedł słuszny ... 
... no to wymościmy ziemią ...
... no to wymościmy 
 
... Izuś gówienka 
... daj Kasiu gówienka ... (obornik bydlęcy zł 8 i groszy pięćdziesiąt nabyty w ulubionej szkółce w K - gdyby mi 5 lat temu ktoś powiedział, ze gowno w rzeczy samej będę kupowała to bym się dobrze ubawiła 

 ) 
... ok wymieszamy ... nasypujemy ziemi ... 
... Izuś wody ???... 
... daj Kasiu wody ... wymienszamy 

 ... ziemia ... róża ... woda ... ugniatamy ... 
i tak do zmroku ... ostatniej róży nie widziałam jak sadziłyśmy 

 ... 
i przy takich to wysokopoziomowych dialogach 



 ... dwie poniekąd mające się za inteligentne kobiety

 ... zameldowały na rabatach 7 róż plus gracki ... 
dół pod każdą pół metra na pół metra 

 ... ja kopałam ... Kasia mieszała 

 ziemię i wydzielała gówienko ... 
Kasia jesteś bossska i bardzo dziękuję za bycie ... działanie ... i sadzenie wespół z mną 
 ...  ... buziaczek w te zapewne obolałe mięśnie 
 
foto w terminie późniejszym ... niestety od kiedy straciłam pozycję paparazzi a awansowałam na naczelnego ogrodnika ugoru i gospodarza w ogóle !!! dokumentacja fotograficzna cierpi