No niezły widok, Tess.
Muszę się przyznać, że ja nie zrobiłam nic.
Ale swoją drogą to dziwne, bo u mnie rano nie było szronu. A przecież nie mieszkamy daleko.
O matko kochana...a ja też nic nie zrobiłam.
Szron rano widziałam na dachu, ale obeszłam dziś po południu ogródek i nie zobaczyłam jakichś większych strat poza 4 szt. pomidorów, co je w weekend posadziłam.
Już kolejny raz wzrusza mnie Twoja troska o roślinki. Obozowisko jak się patrzy! Ja się przyznam, że sił mi starczyło jedynie na zabezpieczenie hortensjowych promyczków od Ciebie. Całe szczęście chyba bardzo źle nie było, nigdzie nie znalazłam śladów mrozu i oby tak zostało!
Teresa tyle pracy i poświecenia. Co tam pod ten namiot dawałaś, że tak Ci się to trzyma. Bo jak na drzewach, to kołdrę mogłaś dawać, bo ponoć najlepiej na mrozie wietrzyć, bo co roztocza zabija. To miałabyś dwa w jednym
Kopytnik, oczywiście. Tu jestem trwała w uczuciach
Z\Uwielbiam go za fakturę, za głęboką ciemną zieleń, za łatwość w uprawie i bezproblemowość.
Tu kilka fotek, porównaj sama. Za citronelkami kopytnik, za kopytnikiem - runianka.
Tu pokazywałam runianke i kopytnik po zimie. Niestety, kopytnik nie wypada tu najlepiej, bo koty sąsiadki zrobiły sobie w nim kuwetę, stąd takie sczerniałe liście. Ale już widać pąki, z których zaraz będą nowe liście. https://www.ogrodowisko.pl/watek/1890-w-gaszczu-u-tess?page=791
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Dziewczyny, bardzo dziękuję za miłe słowa uznania za walkę z mrozem.
Przyznam szczerze, że nie pamiętam, bym kiedykolwiek tak wiele razy okrywała ogród wiosną. To bardzo męczące, nie tyle fizycznie, to psychicznie. Układanka puzzle z różnej wielkości płacht; kombinowanie, jak okryć, by nie połamać cienkich łodyżek czosnków (stąd namiot).
Za maszty w namiocie posłużyły pręty metalowe i aluminiowe, które też przechowuję na takie okazje.
Jola pytała, ile czasu okrywałam.
wyjątkowo mąż mi pomagał, a i tak około dwóch godzin na to zajęło.
Okrycia uchroniły ogród przed mrozem, jednak ślady mrozu w ogrodzie zostały.
Podmarzły:
- niektóre hosty;
- jeden (słownie jeden) grabek (a może buczek);
- jeden liść rodgersji;
bo nie przyszło mi do głowy, że mogą zmarznąć i nie okryłam ich.
Ale takie straty to nie straty.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Jest wieloletnia, tak wygląda obecnie.
Nieekspansywna.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
No i trochę fotek z wczoraj.
Kwitną kamasje. Kończą kwitnienie narcyzy Thalia, cudnie pachnące.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
W cisowym kwadracie było morze tulipanów - teraz tylko kupa liści.
Rabata do remontu. Łyse plamy na trawniku to efekt wylegania liści host.
Bardzo kiepskie i słabo kwitnące różaneczniki. Tylko na dwóch mam trochę kwiatów. Mnóstwo pąków kwiatowych uschło na roślinie. Bożenka/Bogdzia pisała, że to grzyb. Zobaczymy, czy da się je odratować.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.