Betysiu, jak się dorwałam wczoraj do Twojego wątku, to pomimo błyskawic i piorunów, chciałam go doczytać. Niestety, nawet nie zdążyłam się wylogować, bo było niebezpiecznie i prąd trzeba było odciąć natychmiast. Dzisiaj straszą podobnymi burzami, ale teraz jest spokojnie więc piszę.
Wisteria mnie też zauroczyła 10 lat temu, i zaskoczyła, bo zobaczyłam ją w moim mieście Toruniu, po 35 latach zamieszkiwania. Jak podjęłam decyzję o wyjeździe z miasta na wieś, to mi się objawiła wielka, piękna, na murach Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Myślałam, że takie kwiaty istnieją tylko sztuczne albo gdzieś w dalekiej Japonii.
Jedna od 10 lat jest w moim ogrodzie ale bez kwiatów, druga zakupiona jako kwitnąca, jak pokazała pąki to przemarzły. Jedno jest pewne, piękna.
Twoje lawendy piękne, ale chyba klimat dla nich odpowiedniejszy niż u nas.Piszesz, że pięknie pachną Twoje róże, nazywają je różami malarzy.
I wnętrza domu ładnie pokazałaś, dlatego na przywitanie pokażę Ci moje miejsce na ziemi...gdy do ogrodu puka wiosna.
O tęsknocie też trochę wiem, mam daleko w Kanadzie córkę z rodziną. Myślę, że wiele od nas nie zależy.
Ktoś napisał, "...jak chcesz rozśmieszyć Boga, to pokaż mu swoje plany", i jest w tym jakaś filozofia.
Musimy doszukiwać się w miejscach, gdzie jesteśmy pozytywów, bo to co jest na "nie" samo się wszędzie wpycha.
Serdecznie pozdrawiam i będę odwiedzać.