Mus koniecznie...moja klasa kończy w przyszłym roku w kwietniu i dokumentacji do oddania już nie będzie, więc mam nadzieję, że nic mi nie stanie na drodze, żeby pojechać
Madżen goście byli tylko wczoraj na obiedzie i podwieczorku....wczoraj jeszcze nawiozłam trawnik i spryskałam róże, bo paskudy mszyce znowu obsiadły mi kwiatuchy....ale dzisiaj zero pracy w ogrodzie i zero wypoczynku...jeszcze nie jestem samobójczynią....za oknem plaga komarów...czekam na następną zapowiadaną poprawę pogody(bo na razie straszą chłodem i deszczem) i znowu pryskać będę na te paskudy...
Kasiu dla Ciebie fotki....porównanie tego co było przed pełnym rozkwitem i dzień rozkwitu
i teraz wprawdzie piękny powojnik kwitnie w tym miejscu, to i tak to róży nie pomoże, jutro fotki zrobię, bo dzisiaj przy foceniu ukąsiło mnie chyba z piętnaście komarzyc...jeżeli z niej zrezygnuję...szkoda trochę, to raczej powojniki tam posadzę...no chyba, że jakąś pięknotkę znajdę...oczywiście w żółtym kolorze, bo już się nastawiłam na niebiesko - żółty kącik