Mam poważny problem z kręgosłupem (choroba genetyczna, jak się okazało) bywają dni, że nie mogę się ruszyć. Ale od wiosny do jesieni spokój. Dlatego mówię, że mi pomaga
Na dodatek mam siedzącą pracę.
To i tak byłaś lepsza ode mnie. Ja zaczęłam kupować bez żadnej listy i dlatego na skarpie mam wszystko, od wyboru do koloru. Dam jej spokój, niech zarasta sobie to, co jest. Przynajmniej plewienia mam mniej. Teraz zupełnie inaczej bym sadziła
Dobrze, że trafiłam do Was jak jeszcze nie miałam całego ogrodu posadzonego
Jeszcze się da coś zrobić
No ja się cieszę, że tutaj trafiłam... naprawdę dużo się już nauczyłam, a i radzić zawsze jest ktoś chętny, a tego potrzebuję . Mój M mówi, że kopać może, ale z pieleniem i planowaniem nie chce mieć nic wspólnego
Mam poważny problem z kręgosłupem (choroba genetyczna, jak się okazało) bywają dni, że nie mogę się ruszyć. Ale od wiosny do jesieni spokój. Dlatego mówię, że mi pomaga
Na dodatek mam siedzącą pracę.
To zimą namawiam rekreacyjnie na pływanie w basenie, może być z deską - odciąża kręgosłup a wzmacnia mięśnie
Nie dam nikomu plewić! Tylko Madzi to wychodzi jak trzeba. Kiedyś M kawałek rabatki wyplewił, więcej miałam roboty potem, co odgarnęłam, to zielono było
Jak sama wyplewię, to dłużej tam spokój mam
Do kopania mam chętnych, całe szczęście Zięć lubi i M też nie marudzi.
Mam poważny problem z kręgosłupem (choroba genetyczna, jak się okazało) bywają dni, że nie mogę się ruszyć. Ale od wiosny do jesieni spokój. Dlatego mówię, że mi pomaga
Na dodatek mam siedzącą pracę.
To zimą namawiam rekreacyjnie na pływanie w basenie, może być z deską - odciąża kręgosłup a wzmacnia mięśnie
Julcia, zapomniałam, że Ty spec od tego
Kiedyś dużo pływałam, nawet w klubie. Potem trochę inaczej, byłam płetwonurkiem. Zresztą M poznałam w klubie płetwonurków Kurczę, stare dzieje...
Trzeba zacząć znowu, na pewno na sport wyczynowy już za późno, ale tak dla czystej przyjemności
Nie dam nikomu plewić! Tylko Madzi to wychodzi jak trzeba. Kiedyś M kawałek rabatki wyplewił, więcej miałam roboty potem, co odgarnęłam, to zielono było
Jak sama wyplewię, to dłużej tam spokój mam
Do kopania mam chętnych, całe szczęście Zięć lubi i M też nie marudzi.
U mnie na kopanie trochę kręcą nosem, ale dużo tego nie było i nie będzie, za to do koszenia mój syn jak najbardziej....choć żmudne zajęcie, to przy muzyce nawet mu idzie
Do wyczynowego nigdy nikogo nie namawiałam i namawiać nie będę...nie do końca "sport to zdrowie", ale jak pływałaś to tym bardziej trzeba dla siebie, swojego zdrowia, coś zrobić
Pod wodą jest pięknie i kolorowo bywa
Nawet próbowałam robić podwodne zdjęcia raf...bez powodzenia Niby sprzęt specjalny miałam, ale do tych telewizyjnych daleko mi było...bardzo daleko
Ale wspomnienia mamy