Aniu- odmachuję

Basiu- siły mam tylko mnie też choroba dopadła, bo od soboty już walczę z przeziębieniem, na razie jeszcze kuruję się herbatką z prądem

Małgosiu- buziaki odebrane

Bogdziu- u nas pogoda dość stabilna( tylko jutro szykuje się tylko nocny przymrozek) więc krokusy idą powoli do przodu- te od południowego-wschodu, bo od północy siedzą pod ziemią

Marzenko- cięcie hortensji chyba w przyszłym tygodniu, oczywiście jak będzie nadal taka pogoda.

Przez weekend będę chyba się kurowała skutecznie więc zostawię widoki wspomnień dla odwiedzających
w zeszłym roku wiosna była spóźniona, moje pierwsze kwiatki na 1maja tak wyglądały

Na moich prowizorycznych schodach: początek sezonu -maj i wrzesień dla porównania

U mnie krokusiki też dopiero w kiełkach, trochę się przez jakiś czas wszystko zatrzymało i chyba to dobrze. Fajne wspomnienie z zeszłego roku zostawiłaś. Zdrówka Ula życzę. U mnie wszystkie chłopy - starsze i młodsze - kaszlące, kichające i plujące Ja to chyba tylko siłą woli jeszcze się nie zaraziłam bo jak mantrę co jakiś czas powtarzam "nie możesz być chora, nie możesz być chora, ktoś musi to wszystko ogarnąć, nie możesz i koniec i szlus". na razie pomogło - niestety nie zawsze pomaga ale próbować trzeba Buziaki

Ciekawy patent na prowizoryczne schody.
Kordylina piękna.

Właśnie. Wypełnić pięknymi kwiatkami i sprawa tymczasowo załatwiona.

A Wy macie na kwiatki patrzyć a nie te straszne schody!

Kordylina się sprawdziła i przechowywana zimą w domu też ma się dobrze

Ula, te schody fajne stylowe, jak w Anglii...a jakie potem będą, wiesz już, bo ja mam podobny problem?
Kordylina rewelacyjna i donice też

Irenko nie wiem Ale zobacz, w tej pierwszej niby pustej donicy jest hosta od Ciebie, teraz siedzi w ziemi i mam nadzieję, że wiosną zaskoczy swoim pięknem

No to obie nie wiemy ja chciałam ładne, tanie i żeby szybko były
no widzę ją, w ziemi błyskawicznie ruszy, będzie wielka!!!

Ulcia piękne schody ...no dobra kwiaty też
Pozdrawiam wiosennie