Bożenko, dzięki za porady dotyczące RH. U mnie też jeszcze sporo śniegu ale znika dość szybko. Tylko zaspy powstałe po odgarnianiu zostały. I mam nadzieję, że znikną przed niedziela.
Rudzik mnie też odwiedził ale sfocić się nie dał. Głównie przylatują kosy i sikorki. Ale były jemiołuszki i drozd. Tylko mam pecha i jak pobiegnę po aparat - to odlecą . Ale i tak uwielbiam je podglądać.
Nie mogę sie pochwalic zeby u mnie zaglądały w okno ale w sierpniu w bajkach pokazałam jak rudzik był zaprzyjaźniony z moim M. Może masz ochotę przeczytac , podaję link tylko to o rudziku jest od połowy strony.
rudziki są u mnie co roku , nie szukałam nigdy ich gniazd ale bardzo prawdopodobne ze w thujach bo tam się stale kręcą i potem sa młode co widac po mniejszym wybarwieniu. Rudzikom w okresie wiosenno jesiennym zawsze daję płatki owsiane i one przylatują i je jedza.
U mnie dziś pierwszy dzień z przylatującymi ptakami , Był rudzik i dwa samce kapturki , zięby jer i mnóstwo czyżyków wprost zatrzęsienie. Drozda jeszcze w tym roku nie widziałam ale prawde mówiąc nie wychodzę prawie na ogród bo od razu mam przemoczone buty. Śniegu jest od 10(mało gdzie)do 60 ( w wielu miejscach -nawet na górce wystawionej do słońca) cm na ogrodzie -całym wiec i nie miałam gdzie zobaczyc drozda nawet jeśli już są. One u mnie w serbach mają zawsze gniazda więc mam nadzieję ze i w tym roku tez będą. Kosy owszem śpiewają. Jakbym zobaczyła dudka to chyba bym oszalała z radości , widziałam je tylko jako dziecko.Pozdrawiam Mariusz.
Jeśli ma sie tzw swoje ptaki np sikorki i one jedza w karmnikach to inne przelatujace ptaki widząc to uważają ze jet tu bezpiecznie i tez przylatuja.I w ten sposób jest ich czasem dużo ale dziś to drwale je wygonili z lasu więc przyleciały do mnie.