Bogdzia
20:51, 08 wrz 2012

Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Na początku rzeczywiście tak było ze siedziałam gdzies pod krzakami najlepiej w okolicy jeziorka i czekałam. teraz już się nauczyłam że nie na cierpliwości głównie to polega a na sprycie. dac im jeśc, poznac godziny w których sie kąpią no i czasem trochę szczęścia, cierpliwości już dużo mniej.Te które tu są zrobiłam w ciągu mniej niż pól godz gotując obiad. dałam im jeśc i zobaczyłam że sporo ich przyleciało , więc w przerwach szykowania przez okno pstrykałam. One troche walczą o to jedzenie. Z góry sfruwają by przestraszyc te które własnie jedza więc przy większej ich ilości cały czas był ruch. A jak mnie widzą za oknem to wcale nie boją sie wie bez żadnego wysiłku te zdjęcia zrobiłam.