Nie mam gdzie sadzic. M wszędzie mi krawężniki pozakładał. ( tak na poważnie to po to by trawa nie właziła na grządki ale ja zawsze mówię że dlatego zebym już więcej nie sadziła). ale wypatrzyłam wiosną ze bardzo dobrze mogę do sadzenia krokusów wykorzystac miejsce pod azaliami które w czasie ich kwitnienia nie mają liści i właśnie tam sadzę.
Wybacz ale mnie sie nie podoba takie sadzenie. Dla mnie ideałem jest jakieś drzewo lub krzak z tyłu i rh z przodu i do niego dochodzi trawa , no tak naturalnie jak w przyrodzie a nie białe liście host .
Ja w tygodniu też chyba pojadę na giełdę, bo krokusików i tulipanków trochę więcej by mi się przydało. Cieszy mnie to, że zakupy Ci się udały, chociaż jak czytam to nie tak do końca. Czekam w takim razie wiosny, bo będzie u Ciebie pięknie jak wszystkie kwiatuszki zakwitną.
Znudziły sie nawet mojemu najwierniejszemu czytelnikowi czyli bratu to znaczy ze trzeba przestac. Nawet przestał zagladac czy coś jest a to on stale mi marudził : pokaż zdjęcia tego czy tamtego , napisz bajeczkę, a teraz nic nie czyta .
Prawde mówiąc to juz się martwię czy to co kupuję zakwitnie bo wszystkie krokusy już mają kiełki , jest ciepło , będą rosły a potem mróz je może załatwic. Tak było w tamtym roku. Mnóstwo cebulek mi wymarzło, nawet stare które były od lat. Nie wiem czemu te krokusy tak kiełkują , mogły by poczekac jeszcze.