Uf, nadrobiłam zaległości. Pozachwycałam się wszystkim, co po drodze widziałam. I motyle i liliowce z ich cudnymi środkami, słoneczne rudbekie - niby mam, ale takich fotek jeszcze nie umiem robić. To nie jest tylko kwestia aparatu, ale też fotografa. Choć przyznam, że odkryłam w moim aparacie, że zdjęcia Makro nie wychodzą tak, jakbym chciała, choć zasadę znam. Po prostu przy pewnym dużym zbliżeniu nie łapie stabilizacji obrazu i kaplica.