Bożenko, może jeszcze zdążę
Zobacz kto to do mnie przyleciał, nie mam zielonisieńkiego pojęcia

jolanka napisał(a)

Bożenko, może jeszcze zdążę
Zobacz kto to do mnie przyleciał, nie mam zielonisieńkiego pojęcia

Byłam , pojęcie jednak masz.

Bogdzia bedac w Rogowie te same pienki fotografowalam. Prawdziwa uczta dla oczu. Musze znowu pojechac moze w czerwcu.

ElzbietaFranka napisał(a)

Bogdzia bedac w Rogowie te same pienki fotografowalam. Prawdziwa uczta dla oczu. Musze znowu pojechac moze w czerwcu.

Ja bedę po niedzieli.

Naoglądałam się ostatnio u ciebie purpurowych różaneczników,no i dzisiaj kiedy zobaczyłam w Brico, piękne ciemnofioletowe pąki,nie mogłam zostawić przecież
Dopiero w domu pooglądałam sobie metkę, Peter Alan brzmi jego nazwa.
No i dylemat, czy on jest wytrzymały,czy sobie z nim poradzę....
Masz może taki?

Dziękuję Bożenko.

Sonka napisał(a)

Bożenko, czy to teraz należy pryskać Dursbanem? Kwitną truskawki. Ja mam duży ogród i jestem załamana ilością opuchlaków, gdzie nie kopnę tam krewetki, nie mam wyjścia zaczynam z chemią.Będę wdzięczna za odpowiedż. Kupiłam opryskiwacz z lancą doglebową, sądzę ,że to lepszy sposób niż zwykły oprysk, czy się mylę?
Czekam na kolorowy spektakl u Ciebie, bo u mnie kiepsko, niektóre pąki w ogóle się nie rozwiną.

Dursban jest preparatem zagazowujacym i do działania potrzebuje wysokich temperatur. Mozna go stosowac, gdy temperatura gleby osiągnie minimum +5 stopni, a wiec na razie za zimno, trzeba poczekac az sie ociepli, tak ze w nocy będzie +5 a w dzien cieplej. Najlepiej jest podlewac chore rosliny lub stsosować lance doglebowa. Ale uprzedzam strasznie śmierdzi

Cofnęłam się do mojego ostatniego wpisu i patrzę, ze coś mało zdjec! Moze z lilaków jakieś będą?

Bogdzia mówi, że jak kwitną truskawki to Calypso oprysk można robić.

U mnie pierwszy roduś kolorek pokazuje, Haaga

Bogdziu, wiem że jesteś królową rododendronów ale wiem też, że kochasz przyrodę, zwierzęta i ptaki

Muszę Ci powiedzieć, że miałam dzisiaj niesamowite widowisko w ogrodzie

Na starym orzechu od wielu lat są dwie budki dla szpaków. Przechodząc w jego pobliżu nagle usłyszałam przeraźliwy skrzek szpaka (znam ten głos - zawsze oznacza on niebezpieczeństwo). Byłam pewna, że to znów pewnie blisko znalazła się sroka. Pobiegłam na ratunek ale jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam na drzewie wiewiórkę i atakującego ją szpaka. W pierwszej chwili pomyślałam, że pewnie wiewiórka przyszła po swoje pochowane orzechy i już miałam zamiar ją bronić, ale po chwili stwierdziłam, że chyba nie jest ona takim niewiniątkiem.

Udało mi się nagrać filmiki z tej walki - można zobaczyć je na YouTube. Gdybyś chciała zerknąć to linki wstawiłam u siebie TUTAJ
Zapraszam