Bogdzia gratuluję wygranej wojny z piecem i "fachowcami", gratulację dla wnuczki. A o bliskich martwimy się zawsze bez względu na wiek.

A tak na marginesie, to w dobrym momencie piec Ci naprawili. Podobno idą mrozy.

Bogdzoiu cieszę się z wygranej walki z zepsutym piecem i fachowcami. To wielkie szczęście i sztuka trafić na dobrego fachowca.
Też miałam przygodę a piecem ale przed sezonem i pomyślnie udało się to załatwić, po prostu trzeba było wymienić piec na nowy, stary miał tyle lat co najmłodsza córcia, a sięga on do początku lat 80

Gratulacje dla wnusi i dla fachowca od pieca, możemy wiedzieć z czym się wnusia mierzy, co studiuje? Twój niepokój rozumiem, dziś przez pomyłkę moja córka wybrała mój numer i jak się wyświetlił kontakt to spociłam się w sekundzie, zawsze dzwoni wieczorem na stacjonarny numer, a to nietypowe, strachu się nie wyzbyłam, a już 14 lat w czerwcu minie jak jest poza domem.