Elu, u mnie w Gietrz., rósł chyba tylko jeden kasztanowiec, ale nie wiem czy nadal tam rośnie, bo właśnie mocno chorował i tak się zastanawiam czy dalej tam sobie bidulek choruje czy już go nie ma (nie mieszkam w jakiejś metropolii, że nie wiem jakie mam we wsi drzewa, ale rośnie przy starej drodze, którą rzadko teraz jeżdżę i nie mogę sobie skojarzyć, wstyd normalnie )



Elu, u mnie w Gietrz., rósł chyba tylko jeden kasztanowiec, ale nie wiem czy nadal tam rośnie, bo właśnie mocno chorował i tak się zastanawiam czy dalej tam sobie bidulek choruje czy już go nie ma (nie mieszkam w jakiejś metropolii, że nie wiem jakie mam we wsi drzewa, ale rośnie przy starej drodze, którą rzadko teraz jeżdżę i nie mogę sobie skojarzyć, wstyd normalnie )

Ja uwielbiam kasztany, zarówno drzewa gdy kwitną, bo są wtedy wyjątkowo urodziwe, jak i wtedy gdy błyszczące kasztanki spadają i ścielą się po ziemi. Zbieram zawsze kilka i noszę w kieszeniach, torebce, podobno mają w sobie jakąś energię, która dobrze wpływa na nasz organizm szczegółów nie znam, coś mi się obiło o uszy Ale lubię dotykać kasztany, są wyjątkowe...