popcarol napisał(a)

czyściec do słonka, znosi suszę.
Cudna lilia!

U nas ślisko tylko na ulicach, to co u Was - masakra!!
pozdrawiam!!

Witam Karolinko, u nas pogoda się ustabilizowała, nie jest już tak źle, ale na weekend zapowiadają w nocy nawet -20 brrr., dobrze, że śnieg otula rośliny.

prawda? ja też się cieszę - przynajmniej roślinko ciepło! Minus 20? brr...
pozdrawiam!!

Może się nie sprawdzi... nic nowego

Nadrabiam dziś u Ciebie zaległości.. i widzę też lodowisko.... u nas dalej ślisko... a ogród w lodzie ..grrr.. wiec nie strasz mrozem ... za to lilia cudna.....

asc napisał(a)

Nadrabiam dziś u Ciebie zaległości.. i widzę też lodowisko.... u nas dalej ślisko... a ogród w lodzie ..grrr.. wiec nie strasz mrozem ... za to lilia cudna.....

Aniu, miło, że zajrzałaś, mrozu się nie bójmy, może wymrozi moje ślimaki bez skorupowe, u mnie zawsze plaga... o, przepraszam w ubiegłym roku było trochę spokoju, wiele roślin ocalało.

Ja się boje o moje rośliny skute lodem.. jak przyjdzie mróz to je załatwi na amen... a ślimaki to ja ślimakolem załatwiłam.. ..dość skutecznie, coś tam mam ale mało

asc napisał(a)

Ja się boje o moje rośliny skute lodem.. jak przyjdzie mróz to je załatwi na amen... a ślimaki to ja ślimakolem załatwiłam.. ..dość skutecznie, coś tam mam ale mało

Ja też stosowałam ślimakol, przy najładniejszych roślinach, ale u mnie to wszędzie łaziły brrr ohyda...

a je zbieram ręcznie jakoś to się u mnie najbardziej sprawdza, co któreś z nas schodzi do ogrodu to obowiązkowo ślimaki do lasu wynosi mój m się śmieje, ze je wynosimy a po dwóch dniach one z lasu z powrotem przypełzają

Kasiu, to co było u mnie trzy lata temu to opisać się nie da. Chodziłam dwa razy dziennie i zbierałam, trułam i miałam wrażenie, że jest ich coraz więcej.
W ubiegłym roku było dobrze, były tylko skorupowe, ale one nie są takie obrzydliwe.

U mnie też zbieranie nie pomagało..było tego na zapuszczonej działce za dużo... dziennie po kilka wiader i końca nie było... Teraz to już tylko podsypuję wokół działki przy ogrodzeniu..bo przyłażą z łąk i nieużytków ..a na działce jak jakiś się trafi to nie ma do lasu.. od razu na pal... bez litości... Ale mówię o tych wielkich, bo tych jest u nas plaga.... ślinik luzytański..... ohydztwo w ilości niewyobrażalnej...
http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=opis&id=3&je=pl i niestety u nas się pojawił jako pierwszy i się rozprzestrzenia... u mojej mamy na białostocczyznie ich nie ma.. jeszcze nie ma..