No ja bym chciała mieć chociaż jednego pomocnika, ale powoli i mój M zaczyna widzieć plusy uporządkowanego ogrodu...już nie może się doczekać robót w ogrodzie
Ale masz dobrze jak tylu facetów masz do pomocy. Mój m owszem pomoze ale wielkiego entuzjazmu nie przejawia i niestety mamy prawie zawsze odrębne zdanie gdzie co ma rosnąc.
Fajnie masz z pomocnikami, szybciej efekty widać, ale pielenie tez ja najlepiej robię, u mnie nikt nie ma do tego cierpliwości
Kasiu, u ciebie chyba pogoda jak u nas?
Może Ci Twoi więcej czasu potrzebują, żeby się przekonać?
Na stałe to i tak ja robię, ale nie kopię dołków, zawsze jest ktoś chętny, nie koszę łąki, bo trawa mam nadzieję w tym roku będzie, no i plewię, bo jak ja wyplewię, to na długo starczy
U mnie Kasiu dokładnie tak samo było, ale moja koleżanka w pracy powiedziała mi jakieś 20 lat temu....."zobaczysz dojrzejesz do ogrodu"....i coś w tym jest