Tak, eMuś sam otwór wiercił, miałam pożyczone wielkie wiertło i bardzo silną wiertarę. Teraz stanęła robota z fontanną, nie ma czasu po materiał jechać. Musimy kupić coś, na czym będzie stał kamień, musi być wytrzymałe i nierdzewne. Będę pokazywać, jak już się ruszy robota przy nim
Julcia tam mi sąsiad nie przeszkadzał. Oni mają działkę w kształcie trójkąta i to jest jeden z jego rogów. Daleko są Ale lepiej to teraz wygląda, jednorodnie będzie.
Ci sąsiedzi słabo rozmowni, niekłopotliwi, ale nietowarzyscy
Juleczko, teraz szczególnie mam mało czasu, wiecznie mnie wołają, kształty, kształty, kształty...
Wieczorami mam tak dość, że zupełnie nic mi się nie chce, jeszcze w międzyczasie montaż tych blatów, a potem znowu kuchnia. Wreszcie ją posprzątałam, jeszcze okno mi zostało i firanka...zresztą okna wszędzie do mycia, czekam aż brukarze skończą, dużo przycinają, kurzy się okropnie. Jest duże prawdopodobieństwo, że dzisiaj skończą Przyjeżdżają o 7,00 rano i robią do 18,00-19,00...
Ale za tydzień dużo wolnego mam, może jako tako zdążę przed gośćmi
Julcia! Syf, kiła i mogiła wszędzie, jakie czyściutko?
Jeszcze teraz koło skarpy palisadę skończyli, ziemię trzeba dosypać, o rośliny się martwię. Tam jest wielka irga, poprzerastała bardzo w ziemię, jak ją ruszyć...?
Z drugiej strony utwardzają teren pod drugą bramą, widzę jedną lilię udziabaną, a dopiero je tam posadziłam...narobiłam się jak dzik, a oni mi wydziabali...
Masę roboty mnie czeka, jak skończą, wszystko do poprawki mam...