Hejka, ależ u Ciebie perfekcjonizm super!
czy Ty kulkujesz sama tak tego migdałka? czy on tak Ci rośnie? ja mojego drugi rok z rzędu ciachnęłam zaraz po kwitnieniu prawie do zera, żeby się zagęszczał, ale nie wiem czy dobrze robię?

Jolu z migdałem to u mnie jest tak że od kilku sezonów mam mocne postanowienie o jego eksmisji.
Co roku po kwitnieniu mi choruje i szpeci rabatę.
Tnę go zaraz po kwitnieniu i potem w sezonie jak odbije łaskawie bo denerwuje mnie taki poczochrany.
Na jego miejscu będzie rósł miłorząb. Muszę tylko znaleźć odpowiednio wysoko szczepiony i prosty. W obecnej sytuacji mimo, że jestem w domu jakoś nie bardzo jest jak jeździć po szkółkach a przez neta kupować nie chcę.

Piękny wypielęgnowany ogród to i kwiecia być nie musi
Cudnie w każdym kącie!

Ja takie postanowienie o eksmisji zrealizowałam w zeszłym roku .
Też chorował a ostatnie kwitnienie było żadne. Migdałka i wierzbę Hakuro wykopałam bez wyrzutów sumienia .

To szczerze zazdroszczę , bo ja dumam nad tym już chyba 3 sezon i czasu nie mogę znaleźć a samo myślenie że trzeba to zrobić zaczyna mnie męczyć chyba bardziej niż przy tym robota
Mam nadzieję, że ten sezon zakończy ten temat.
Miłorzęba ładnego muszę znaleźć, jak będzie miłorząb to migdałek szybko wyleci.

A potem kupiłam miłorzęba Marikena .

Anetko Ty masz tak ładnie zaprojektowany ogród, że kwiaty wcale nie muszą być. Wiesz ja kwiatkowa jestem i uważam, że kwiaty sprawiają, że ogród inaczej wygląda w sezonie letnim niż w zimowym. Masz na prawdę piękny i zadbany ogród.