Przecież jakby nie było co poprawiać to co to za ogrodniczkowanie.
A tak serio to czasem da w kość ta robota w ogrodzie, chyba zdrowie już nie to . A i pomocy coraz mniej, ale cóż dopóki daję radę kopać będę. I nic już chyba tego nie zmieni
Basiu, tego śniegu jak na lekarstwo
W ogrodzie też mam sucho, dzisiaj kończyłam wertykulację to siwo było.
Kanty chciałam porobić ale odpuściłam bo tak twardo że bez sensu.
Trochę poprzesadzałam i teraz muszę z konewkami latać.
Oglądając Twój ogród ma się wrażenie, że został on perfekcyjnie zaprojektowany. A tu czytam o przeróbkach.
To co ostatnio przerabiałaś, bo ja nie widzę, co można było jeszcze poprawić .
Oj tam, oj tam zawsze można coś poprawić zwłaszcza jak się ciągle robi błędy.
U mnie wszystko za blisko posadzone to trzeba przesadzać.
Żadnych rewolucji nie było, raczej wykonywałam to co wyrosło nie tu gdzie potrzeba, ogarniałam przedpłacie tam miskanty już wielkie porosły i okazało się że za blisko posadziłam, zaczęły wchodzić na hortensje i graby.
Miałam zamiar robić placyk na leżczki z altaną ale to wiązało się z wykopaniem trzech dużych tuj, niestety plany się pokrzyżowały bo mam budowę za płotem i sąsiad będzie miał wysoko duże okno dokładne na to miejsce. Więc wychodzi na to, że zamiast mieć zaciszny kącik odsłoniłabym się zupełnie.
Ta budowa to na tej działce obok Ciebie, tak? A chociaż sensowni sąsiedzi?
Może zasłonisz to okno jakimś drzewem a dopiero potem ta altana. Rzeczywiście, kiedy okazuje się, ze nasze plany biorą w łeb to nie wiadomo jak to od nowa ogarnąć. Ty masz dobre pomysły aranżacyjne więc na pewno coś wymyślisz